Praca i finanse

Tracimy dobrą opinię?

Anglicy narzekają na polskich budowlańców, a niektóre gazety podchwytują takie informacje w mgnieniu oka.

 

Tracimy dobrą opinię?
 
Anglicy narzekają na polskich budowlańców, a niektóre gazety podchwytują takie informacje w mgnieniu oka.
 
Wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie zmienić dobrej opinii Brytyjczyków o polskich budowlańcach. Do tej pory bowiem pracowali szybko, solidnie i byli tańsi od rodzimych fachowców. Tymczasem okazuje się, że ta opinia nie u wszystkich jest jednakowa, są bowiem i tacy, którzy zarzekają się, że Polaków już nigdy nie zatrudnią.
Fachowcy pani Bowers
Nita Bowers, artystka mieszkająca w Londynie, zleciła dwóm Polakom remont apartamentu, który później zamierzała wynająć. Robotnicy, nie dość, że wprowadzili się tam bez jej zgody, to jeszcze zrujnowali jedną ze ścian działowych i zniszczyli mikrofalówkę. „Fachowcy” nie tylko nie zamierzali wyrównać strat, lecz również nie zamierzali się wyprowadzić, co zmusiło Nitę Bowers do skierowania sprawy do sądu.
– Już nigdy nie zatrudnię żadnych Polaków – zarzeka się Bowers.
Równie złe doświadczenia, związane z budowlańcami znad Wisły, ma emerytowana pielęgniarka Elisabeth Anthony. Widząc, jak fachowo polski robotnik wyplastrował ściany w jej mieszkaniu, postanowiła mu zlecić kolejne prace, ten jednak musiał wyjechać do Polski, ale zarekomendował jej swoich kolegów.
– Koledzy, jeśli w ogóle przychodzili do pracy, to zamiast robić to, co do nich należy, przeważnie pili herbatę. Kiedy wreszcie skończyli remont, zostawili po sobie sterty śmieci, a do tego ukradli mi zasłony – skarży się Elisabeth Anthony dziennikarzom „Sunday Timesa”.
Michael Bourne, przedsiębiorca budowlany z Londynu zatrudnił Polaków do kładzenia glazury w swoim nowym domu. Glazurę położyli, ale zniszczyli wartą 2 tysiące funtów kuchenkę gazową.
– Teraz jestem zmuszony do przyrządzania posiłków w mikrofalówce za 40 funtów kupionej w „Tesco”.
Bourne nie zamierza już współpracować z polskimi fachowcami.
Lekka przesada
Na szczęście nie jest tak źle, jakby się mogło wydawać.
Peter Abbot, kierownik grupy remontowej w firmie Morrison naprawiającej nawierzchnię Myrtle Road na Acton, ma dobrą opinię o Polakach. W dwunastoosobowej brygadzie pracuje trzech.
– Przychodzą do pracy pierwsi, wychodzą ostatni. W całej firmie jest ich o wiele więcej i jeśli mają odpowiednie przygotowanie zawodowe, to bierzemy ich w ciemno.
Przykładów negatywnych na szczęście jest niewiele, jednak każdy nagłośniony w mediach przypadek powoduje, że wielu potencjalnych angielskich zleceniodawców rezygnuje z usług Polaków i wybiera droższych, ale ich zdaniem pewniejszych Anglików lub znacznie tańszych Ukraińców czy Rumunów.
Inną sprawą jest to, że popyt na wykwalifikowanych fachowców z Polski jest nadal bardzo duży. Znajdują zatrudnienie na wielkich budowach obiektów olimpijskich, centrach handlowych, kolei itp. Siłą rzeczy więc, rezygnują z okazjonalnych robót, głównie remontowych na rzecz stałego zatrudnienia w wielkich firmach budowlanych. Część prawdziwych fachowców coraz częściej wraca do Polski, bo i tam popyt na ich usługi ciągle rośnie. Zdarza się, że na ich miejsce przyjeżdżają ludzie przypadkowi, partacze, którzy dopiero tu zamierzają uczyć się fachu, niejednokrotnie na własnych błędach, ale nie za swoje pieniądze.
Uderzyć się w piersi powinny również agencje rekrutujące pracowników do pracy w Wielkiej Brytanii. Znajdują ludzi bez kwalifikacji, dają im „gotowce” potrzebne do przejścia rozmów kwalifikacyjnych, więc trudno się dziwić, że jakość pracy w niektórych przypadkach może być gorsza lub zła.
„Sunday Times” na szczęście też zauważa, że takie przypadki, kiedy polscy fachowcy partaczą swoją pracę, nadal stanowią margines.
• Janusz Młynarski
 
author-avatar

Przeczytaj również

Laburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiSzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do RwandySzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do RwandyLotnisko Schiphol w Amsterdamie szykuje się na sezon wakacyjnyLotnisko Schiphol w Amsterdamie szykuje się na sezon wakacyjny
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj