Życie w UK
To mit, że niezależnie od statusu społecznego, koronawirus wszystkim zagraża tak samo. Bogatsi ucierpią na pewno mniej [wideo]
„To nie przez hart i siłę charakteru przetrwasz chorobę, cokolwiek mówią nam koledzy premiera” – powiedziała w swoim wystąpieniu na antenie prezenterka BBC, Emily Maitlis, która obnażyła smutną prawdę, że ludzie o lepszym statusie finansowym są mniej narażeni na zachorowanie, niż osoby biedniejsze, które często pracują fizycznie i mieszkają w ciasnych mieszkaniach.
Koronawirus wcale nie zrównuje biedniejszych członków społeczeństwa z bogatszymi ani na odwrót, gdyż nie każdy ma takie same możliwości zabezpieczenia się przed zachorowaniem. Nie każdy może udać się do dużego przydomowego ogrodu w czasie izolacji w przestrzennym domu, z którego może bez przeszkód pracować.
Osobom, które muszą nie tylko mieszkać ze współlokatorami w ciasnych mieszkaniach, ale także mają ograniczone możliwości spędzania czasu na świeżym powietrzu, gdyż nie posiadają przydomowych ogrodów, a z wyjściem do parków wiąże się wiele ograniczeń, o wiele trudniej zastosować się do nakazu izolacji.
W swoim wystąpieniu na antenie BBC, prezenterka Emily Maitlis zwróciła także uwagę na inną nierówność, dużo bardziej bolesną. Zaprzeczając sugestiom, że pandemia zagraża każdemu w tym samym stopniu, Maitlis powiedziała:
– To mit, który powinien zostać obalony. Ci, którzy znajdują się na pierwszej linii ognia – kierowcy autobusów, osoby wykładające towar na półki sklepowe, pielęgniarki, pracownicy szpitali oraz sprzedawcy sklepowi – są niewspółmiernie najsłabiej opłacanymi pracownikami. Są też najbardziej narażeni na zarażenie chorobą, bo są na to najbardziej wystawieni. Tym, którzy mieszkają w blokowiskach i małych mieszkaniach, o wiele trudniej przetrwać lockdown. Ci, którzy pracują fizycznie, nie mogą pracować z domu.
Emily @maitlis summing up our current situation perfectly pic.twitter.com/6MzcSAAsuo
— Tim Burgess (@Tim_Burgess) April 9, 2020
Szczere wystąpienie prezenterki spotkało się z mocną reakcją w mediach społecznościowych, gdzie wiele osób zwróciło uwagę na jego trafność. Nie jest to jednak pierwszy głos, który porusza te samą strunę.
Na ten sam problem zwróciła uwagę w swoim felietonie opublikowanym w „Frankfurter Allgemeine Zeitung” nieco wcześniej polska noblistka, Olga Tokarczuk, która napisała: „Obawiam się też, że wirus szybko przypomni nam jeszcze inną starą prawdę, jak bardzo nie jesteśmy sobie równi. Jedni z nas wylecą prywatnymi samolotami do domu na wyspie lub w leśnym odosobnieniu, a inni zostaną w miastach, żeby obsługiwać elektrownie i wodociągi. Jeszcze inni będą ryzykować zdrowie, pracując w sklepach i szpitalach. Jedni dorobią się na epidemii, inni stracą dorobek swojego życia.”
Przeczytaj też: Młodzi ludzie ucierpią najbardziej na kryzysie związanym z koronawirusem