Styl życia
Szokujące sceny w zabytkowym mieście w UK! Atrakcje turystyczne przesłonili… nieprzytomni narkomani [wideo]
Kolejne miasto w UK może mówić o prawdziwej inwazji „zombie” – narkomanów, którzy po zażyciu syntetycznej marihuany tracą przytomność albo zastygają bez ruchu na długie godziny. Tym razem problem wymknął się spod kontroli władzom zabytkowego miasta Lincoln, które w obliczu amatorów dopalaczy bezradnie rozkładają ręce.
Dotychczas o problemie syntetycznej marihuany mówiło się przede wszystkim w kontekście Manchesteru, które nawiedziła plaga półprzytomnych „zombie”. Narkomani znajdujący się pod wpływem syntetycznej marihuany (Spice, Mamba) opanowali centrum miasta i z uwagi na swoją agresywność zaczęli zagraża ć zarówno przechodniom, jak i okolicznym biznesom, które stopniowo tracą przez nich klientów.
Syntetyczna marihuana ma działanie niepodobne do jakiegokolwiek znanego narkotyku. Ludzie po zażyciu tego dopalacza chwieją się bezwładnie na nogach, toczą pianę z ust, zastygają bez ruchu i godzinami opierają się o ściany, leżą nieruchomo na ławkach, czołgają się po chodnikach, wymiotują na siebie, a czasem nawet tracą przytomność. Amatorzy tych dopalaczy są też czasem skrajnie niebezpieczni, ponieważ zdarza im się w nieoczekiwanym momencie rzucać się na przechodniów czy pod koła samochodów. Typowym objawem zażycia substancji na bazie syntetycznej marihuany jest też rozbieranie się do naga.
Najpopularniejsze narkotyki na Wyspach? Odpowiedź cię zaskoczy
Takie obrazki coraz częściej można teraz obserwować w Lincoln – zabytkowym mieście położonym w hrabstwie Lincolnshire. Lincoln każdego roku przyciąga wielu turystów, którzy chcą w nim zobaczyć przede wszystkim gotycką katedrę z XIV w., gdzie były kręcone sceny do filmu „Kod Leonarda Da Vinci”. Teraz jednak turyści boją się spacerować po historycznym centrum, ponieważ roi się w nim od półprzytomnych ludzi, którzy bywają agresywni, gdy tylko odmówi się dania im drobnych.
Mężczyzna wył na ulicy mając halucynacje i błagał o pomoc po zażyciu Czarnej Mamby!
Władze miasta są świadome problemu, jednak rozkładają bezradnie ręce. Od 2015 r. w Lincoln obowiązuje całkowity zakaz sprzedaży dopalaczy, a od 2016 r. posiadanie nawet niewielkiej ilości zakazanych substancji jest karalne. To jednak niestety niewiele zmienia…