Sto procent normy

Od zwycięstwa do zwycięstwa kroczą polscy siatkarze grający w Nagoi. Podopieczni Andrei Anastasiego zagrali w trzech meczach i wszystkie wygrali. A na rozkładzie nie mieli byle ogórków, tylko medalistów Mistrzostw Świata i Europy.

Biało-czerwoni rozgrywki Pucharu Świata otwarli pewnym zwycięstwem nad Kubą, ogrywając wicemistrzów świata, nie tracąc nawet seta. Nasi bezlitośnie punktowali rywali, wykorzystując każdy ich błąd. Nad siatką szalał Zbigniew Bartman, świetne zawody rozegrał duet przyjmujących Kubiak-Winiarski. Po Kubańczykach przyszła pora na Mistrzów Europy, Serbów, którzy również nie potrafili zatrzymać rozpędzonej biało-czerwonej maszynki do wygrywania. Wygrali pierwszego seta, ale to wszystko, na co było ich stać, bo w kolejnych odsłonach razili nieporadnością. Trudniejsze warunki postawili Argentyńczycy, którzy również wygrali pierwsze starcie, a potem toczyli wyrównany bój z Polakami, walcząc o każdą piłkę. Znowu okazaliśmy się lepsi. Przed naszymi siatkarzami jeszcze (w Japonii gra się systemem każdy zkażdym) 8 spotkań. Najbliższe w czwartek, kiedy zagramy z Iranem, zespołem znacznie niżej notowanym, ale przed rozpoczęciem turnieju fachowcy również nie widzieli Polaków w gronie faworytów. Chłopcy Anastasiego w efektowny sposób na parkiecie zweryfikowali wszystkie te prognozy i zapowiadają walkę o kwalifikacje olimpijskie.