Życie w UK

„Okupują pośredniaki, zabierają naszą pracę”. Southampton mówi imigrantom „NIE”

Bezrobocie, brak perspektyw oraz problemy z otrzymaniem zasiłków są powodem rosnącej wśród mieszkańców Southampton frustracji. Jej efekty przejawiają się między innymi w coraz większej niechęci do mieszkających tam imigrantów.

„Okupują pośredniaki, zabierają naszą pracę”. Southampton mówi imigrantom „NIE”

Cassie Hillyard i Charlene Toms to dwie młode przedstawicielki niezwykle licznej w Southampton grupy młodych bezrobotnych. Hillyard spędziła ostatnie miesiące w przytułku dla bezdomnych. Obecnie dzieli mieszkanie z ciotką. Jak sama twierdzi, posiadanie własnego domu nie leży nawet w sferze jej marzeń – chciałaby jedynie zaoszczędzić dość pieniędzy, aby móc wpłacić kaucję pod wynajem mieszkania.

Toms, jej 24-letnia kuzynka również boryka się z problemami finansowymi. Na przestrzeni ostatnich lat kilkakrotnie zmieniała miejsca pracy – głównie w sektorze usług, próbując w ten sposób utrzymać dwójkę dzieci. Obecnie nie pracuje. „Ostatnio mam coraz większe problemy ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy” – twierdzi.

Zarówno Hillyard jak i Toms pobierały państwowe zasiłki, ale w związku z wprowadzonymi niedawno obostrzeniami, ich wypłaty zostały zawieszone. Hillyard nie spełnia wymogów formalnych, które kwalifikowałyby ją do pobierania jobseeker’s allowance. Z kolei Toms, po rozstaniu z partnerem, który miał zarejestrowaną własną działalność gospodarczą, wciąż nie nabyła jeszcze praw do ponownego pobierania benefitów.

Obie kobiety, podobnie jak blisko milion Brytyjczyków, twierdzą, że jedynym sposobem na związanie końca z końcem są „chwilówki” czyli szybkie wysoko oprocentowane pożyczki. Niestety, takie rozwiązanie działa tylko na krótką metę. Jak potwierdza Toms: „Ciągle popadam w nowe długi. Biorę kolejna pożyczkę aby spłacić poprzednie – koło się zamyka” – tłumaczy.

Spytane o powód ciężkiej sytuacji z jaką przyszło im się zmagać, kobiety jednogłośnie odpowiadają: „Imigracja!”. „Nie jestem rasistką – mam przyjaciół z różnych stron świata” – twierdzi Hillyard, ale zaraz dodaje: „Wiele osób przyjeżdża tu aby zabrać nasze miejsca pracy i mieszkania” – twierdzi. Jej zdaniem, problemy ze znalezieniem zatrudnienia to wina imigrantów, którzy okupują pośredniaki i zajmują uwagę urzędników, którzy nie mają czasu aby pomagać miejscowym.

Jej zdaniem politycy powinni bardziej skoncentrować się na tworzeniu nowych miejsc pracy i budowie mieszkań socjalnych. Zapytana o to, która z partii jest najbliżej realizowania takiej wizji, kobieta stwierdza, że na zorientowanie się w obecnej sytuacji politycznej… brakuje jej czasu.

Inni mieszkańcy Southampton czasu na analizowanie wiadomości ze świata polityki mają więcej i to właśnie oni w ostatnich wyborach pokazali, po której stronie leżą ich sympatie – UKIP zdobyła tu tylko 200 głosów mniej niż Partia Pracy. Wszystkie prognozy wskazują, że w przyszłym roku uda jej się ten wynik znacznie poprawić.

„Farage ma rację. Jesteśmy rodowitymi Anglikami, a czujemy się we własnym mieście jak obywatele drugiej kategorii” – twierdzi Mike Lyne, 45-letni mieszkaniec Southampton. „Jeśli miałbym oddać swój głos dzisiaj, zdecydowanie wybrałbym UKIP” – dodaje.

Wtóruje mu Tina Macmanus – matka czwórki dzieci: „Sytuacja jest coraz cięższa – nie dajemy sobie rady” – twierdzi kobieta. Razem z mężem utrzymują się tylko z jego pensji, która nieznacznie przewyższa ustalone przez rząd limity i tym samym nie pozwala im korzystać z darmowych posiłków w szkołach czy zniżek na lekarstwa. „Mamy szczęście, że przynajmniej dostaliśmy wystarczająco duże mieszkanie socjalne – teraz to głównie imigranci je dostają” – komentuje rozgoryczona.

Anty-imigracyjne nastroje są widoczne także wśród młodych. 19-letni Shaun McHale, student i kierowca w firmie kurierskiej, mimo że deklaruje się jako zwolennik Laburzystów, uważa, że polityka forsowana przez UKIP może być kluczem do rozwiązania problemów gospodarczych na Wyspach: „W pewnym sensie ucieszył mnie wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego. UKIP jest skoncentrowana na tworzeniu nowych miejsc pracy, co w związku z wysokim poziomem bezrobocia, zwłaszcza wśród ludzi w moim wieku, jest bardzo pożądane” – tłumaczy.

W Southampton jak w soczewce skupiają się wszystkie obawy Brytyjczyków dotyczące imigracji. Kurczący się rynek pracy i problemy mieszkaniowe to problemy, których przyczyn, jak wielokrotnie już udowodniono, próżno szukać w nieudolnie prowadzonej polityce imigracyjnej. Zrzucenie winy na przyjezdnych to droga o tyle łatwiejsza, co medialnie chwytliwa i trudno od partii pokroju UKIP oczekiwać, że przestaną narastające wśród Brytyjczyków niepokoje podsycać.

 

author-avatar

Przeczytaj również

Napastnik z mieczem zaatakował ludzi przy stacji metraNapastnik z mieczem zaatakował ludzi przy stacji metraO ile więcej zapłacimy za żywność po wprowadzeniu kontroli granicznych?O ile więcej zapłacimy za żywność po wprowadzeniu kontroli granicznych?Od wtorku ruszają kontrole fizyczne towarów wwożonych do UKOd wtorku ruszają kontrole fizyczne towarów wwożonych do UKPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiCzy uczniowie angielskich szkół są w nich bezpieczni?Czy uczniowie angielskich szkół są w nich bezpieczni?PILNE: Humza Yousaf ustępuje ze stanowiska pierwszego ministra SzkocjiPILNE: Humza Yousaf ustępuje ze stanowiska pierwszego ministra Szkocji
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj