„Imigranci kradną miejsca pracy? Nonsens!” – twierdzi przedsiębiorca

Theo Paphitis, właściciel sieci sklepów z artykułami biurowymi Ryman twierdzi, że imigranci są motorem napędowym brytyjskiej gospodarki, a opinie o tym, że zabierają Brytyjczykom miejsca pracy należy włożyć między bajki.

„Należę do tej generacji imigrantów, którzy zostali powitani w tym kraju z otwartymi ramionami – nie miałem żadnych problemów, żeby osiedlić się tu wraz z całą rodziną i rozpocząć działalność gospodarczą. Imigracja w dużej mierze stanowi o wielkości tego państwa” – powiedział Paphitis w wywiadzie dla Huffingtonpost.

Jeśli chodzi o wpływ imigrantów na brytyjski rynek pracy, przedsiębiorca ma na ten temat jasno określone poglądy: „Twierdzenie, że imigranci kradną Brytyjczykom miejsca pracy to nonsens. Opublikowano już wystarczająco dużo raportów stwierdzających, że bezrobotni żyjący z zasiłków albo nie chcą, albo nie mogą zapełnić tych stanowisk, na które aplikują przyjezdni” – twierdzi  Paphitis i dodaje: „Nie żyjemy w idealnym świecie, w którym liczba miejsc pracy odpowiadałaby ilości odpowiednio wykwalifikowanych osób. Aby zapełnić wakaty, trzeba więc konkretną liczbę pracowników wyedukować i wyposażyć  w odpowiedni zestaw umiejętności” – utrzymuje właściciel Rymana.

„Nie rozumiem, dlaczego [zagraniczni przedsiębiorcy] mieliby tu nie przyjeżdżać? Wielka Brytania to przecież bardzo atrakcyjny rynek. […] Niezależnie od miejsca, tym, co przyciąga inwestorów jest potencjał nabywczy oraz atrakcyjna polityka podatkowa. Tak się składa, że Wielka Brytania oba te warunki spełnia” – podsumowuje Paphitis.