Show must go on

Fani koszykówki na najwyższym poziomie mogą wreszcie odetchnąć z ulgą. Władzie amerykańskie ligi NBA i przedstawiciele Unii Graczy po 149 dniach doszli do porozumienia, jak dzielić się zyskami z rozgrywek, ustalili nowe zasady zatrudniania zawodników przez kluby.

Wielu przestało wierzyć, że sezon 2011/12 w ogóle się odbędzie – gwoździem do trumny NBA miał być antymonopolowy pozew złożony przez zawodników. Wydawało się, że z porozumienia nici, ale jednak się udało – komisarz ligi David Stern i przedstawiciel graczy Derek Fisher symbolicznie uścisnęli sobie dłonie. Było ciężko – zorganizowano 25 sesji negocjacyjnych, rozmawiano przez 184 godziny i stracono ponad 400 milionów dolarów. Po ratyfikowaniu nowej, dziesięcioletniej umowy, 9 grudnia zostanie otwarte okienko transferowe i rozpoczną się przygotowania do sezonu, który ruszy 25 grudnia. Rozgrywki zostaną skrócone z 82 do 66 meczy, przez co będzie trzeba rozgrywać nawet trzy mecze w trzy dni. Miłośnicy basketu w te święta dostaną wspaniały prezent – rozgrywki zainauguruje starcie dwóch finalistów z zeszłego sezonu – Dallas Maverick podejmą Miami Heat.