Życie w UK

Rak zabija coraz więcej ludzi

Liczba zachorowań na raka rośnie w dramatycznie szybkim tempie. Według prognoz za 10 lat podwoi się liczba Polaków chorujących na nowotwory. Tymczasem pieniędzy na leczenie jak nie było tak i nie ma. w tym aspekcie polscy imigranci mieszkający w Wielkiej Brytanii mają o wiele wyższe szanse na wyleczenie.

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Zmarła Jade Goody >>

Kilka dni temu premier Wielkiej Brytanii, Gordon Brown zapowiedział rewolucyjne zmiany dla chorych na nowotwory. Rząd chce przeznaczyć od 2 do 3 miliardów funtów na, jak mówi szef laburzystów, zindywidualizowaną opiekę nad pacjentami. Cierpiący na raka, zamiast leżeć w szpitalu będą leczeni w domach i odwiedzani przez pielęgniarkę. Ma to pozwolić nie tylko zaoszczędzić pieniądze wydawane na szpitale i personel medyczny, ale również dać możliwość choremu przebywania w domu, wśród bliskich. – Mamy w planach zreformowanie służby zdrowia. Zapewnimy w ciągu najbliższych pięciu lat fachową opiekę pielęgniarską dla wszystkich pacjentów chorych na raka. Skorzysta z tego 1,6 mln ludzi – zapowiedział premier. Brown dodawał również, że część pieniądzy przeznaczonych będzie na zwiększenie ilości badań i diagnostykę, co pozwoli wykrywać raka we wczesnym stadium, a to zwiększy szanse pacjentów na wyleczenie. Nawet jeśli opozycja zarzuca rządowi, że jest to kolejna obietnica bez pokrycia i zwykła walka o głosy wyborców, trzeba przyznać, że temat raka od dłuższego czasu jest w Wielkiej Brytanii na wokandzie. Nic dziwnego – choroba ta staje się epidemią XXI wieku. Na Wyspach Brytyjskich, jak podaje instytut Cancer Research UK, rocznie na raka zapada prawie 300 tysięcy mieszkańców, a ten odsetek w ciągu ostatnich 30 lat wzrósł aż o 25 procent. Najwięcej osób choruje na raka piersi (16 proc. wszystkich zachorowań) oraz jelita grubego i płuc (po 13 proc.). W 2007 roku na raka umarło 155 tysięcy osób i była to przyczyna jednej czwartej wszystkich zgonów na Wyspach.

Mam raka: Zostać czy wracać?
– Zostałem i myślę, że ta decyzja uratowała mi życie – mówi 35-letni Tomek z Częstochowy. W ubiegłe wakacje, podczas urlopu w Polsce, badania zlecone mu przez lekarza wykazały, że ma raka prostaty. – Byłem zrozpaczony i nie wiedziałem co robić. Wyniki odebrała moja żona, kiedy ja byłem już w Anglii, bo urlop mi się skończył. Kiedy się o tym dowiedziałem, stwierdziłem, że rzucam wszystko i wracam do Polski. Wtedy to znajomi poradzili mi, żebym skontaktował się z lekarzem w Wielkiej Brytanii, że tu opieka medyczna jest o wiele lepsza. O tej decyzji przeważył komentarz lekarza z Polski, który powiedział mojej żonie, cytując, jeśli mu życie miłe to niech nie wraca – opowiada Tomek. I nie chodziło bynajmniej o onkologów, bo ci w Polsce są świetnymi specjalistami, ale raczej brak specjalistycznego sprzętu, leków, kolejki. – Poszedłem więc tu w Anglii do lekarza na wizytę, opowiedziałem mu, z pomocą tłumacza, o swoich problemach, wysłuchał mnie i powiedział, że skontaktują się ze mną w ciągu dwóch tygodni. Po trzech godzinach dostałem telefon, że jestem umówiony na wizytę za dwa dni. Później wszystko poszło szybko i sprawnie, w błyskawicznym tempie zrobiono mi wszystkie badania, przydzielono pielęgniarkę, która się mną opiekuje, przepisano leki, za które nie muszę płacić, skierowano na leczenie do specjalistycznej kliniki. Dziś czuję się dobrze i – jak mówią lekarze – mam ogromne szanse na wyleczenie – wyznaje. 
Czy decyzja Tomka była słuszna? Statystyki mówią same za siebie. Podczas gdy na Zachodzie nawet połowa chorych na raka zostaje wyleczona, to w Polsce ten odsetek jest mniejszy niż jedna trzecia. W takich krajach jak Wielka Brytania nawet w 80 procentach przypadków wykrywa się nowotwór we wczesnym stadium, umożliwiającym skuteczne leczenie, w Polsce rak zostaje rozpoznany we wczesnej fazie w zaledwie co piątym przypadku. O ile w większości krajów zachodnioeuropejskich nakłady na onkologię wynoszą ponad 200 euro na jednego mieszkańca rocznie (Niemcy – 214 euro, Szwecja – 207), o tyle Polska przeznacza zaledwie 41 euro, czyli aż cztery razy mniej. Do tego dochodzi jeszcze dostępność do badań i leków – w tym przypadku również o wiele niższa niż w innych krajach. Polscy onkolodzy wielokrotnie apelowali do minister zdrowia o zwiększenie nakładów na walkę z rakiem. „Każdego roku u 140 tys. Polaków wykrywa się nowotwór. 90 tys. umiera. W krajach, w których na diagnozowanie i leczenie raka przeznacza się odpowiednie środki, można uratować połowę pacjentów. W Polsce zaledwie jedną trzecią. Obecnie pracuje u nas około 350 onkologów, to znaczy o połowę mniej w stosunku do potrzeb” – pisali w jednej z wielu interpelacji. Pieniędzy jest mało, mimo, że obecna minister zdrowia Ewa Kopacz deklaruje, że onkologia jest dla niej priorytetem. Wprowadzony w 2006 roku Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych, na który przeznaczono 3 miliardy złotych, wciąż nie spełnia to wszystkich potrzeb. – Brakuje sprzętu, personelu, leków – alarmują onkolodzy. W Polsce kompleksową opiekę nad chorymi zapewniają tylko trzy szpitale kliniczne i trzy ośrodki regionalne: w Warszawie, Krakowie i Gliwicach. Efekty: wielodniowe kolejki w oczekiwaniu na badania, w sytuacjach kiedy często liczy się każdy dzień. O ile widać duże postępy w leczeniu w przypadku najpopularniejszych form tej choroby, jak raka piersi czy płuc, o tyle w przypadku innych nowotworów opieka medyczna kuleje. Tymczasem chorych na raka z roku na rok przybywa – jak prognozuje Polska Unia Onkologii w 2010 roku na raka zachoruje kolejnych 160 tysięcy Polaków, a z tego powodu umrze około 100 tysięcy ludzi. Niestety, często winni są też sami pacjenci, którzy ignorują badania profilaktyczne – na mammografię w Polsce zgłasza się co trzecia kobieta w wieku 50 – 69 lat, mimo że takie badanie przysługuje jej bezpłatnie i bez skierowania. Na cytologię, którą raz na trzy lata powinny robić kobiety w wieku od 25 do 59 lat, przychodzi zaledwie co dziesiąta. Tymczasem wczesna diagnostyka wielokrotnie zwiększa szanse na wyleczenie. – Inwestycje w programy badań przesiewowych opłacają się na dłuższą metę. Prewencja stanowi najbardziej skuteczny i najtańszy sposób ograniczenia do minimum przypadków śmierci na raka – wielokrotnie przekonywała Andrulla Wasiliu, komisarz ds. Zdrowia Unii Europejskiej.
Pozytywne jest to, że mimo iż coraz więcej ludzi cierpi na nawotwory – rocznie zapada na tę chorobę ponad 3 miliony Europejczyków – to coraz wiecej osób wygrywa walkę z nią. Największe różnice zauważalne są w bogatych krajach Zachodu. Jak podaje Cancer Research UK, liczba zgonów spowodowanych rakiem w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 30 lat zmniejszyła sie dwukrotnie. Poprawę widać również w Polsce, ale te wskaźniki jak na razie są o wiele niższe.
Walka z nowotworami jest też jednym z priorytetowych działań Unii Europejskiej. Państwa Wspólnoty podjęły działania, których celem jest zmniejszenie zachorowalności o 15 procent w ciągu najbliższych dzięsieciu lat, co oznacza około 510 tysięcy nowych przypadków mniej.

Ilona Blicharz / Fot. GETTY IMAGES

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Zmarła Jade Goody >>

author-avatar

Przeczytaj również

Kobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnychLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnych
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj