Życie w UK

Przez Skandynawię do UK

O swojej pracy i refleksjach na temat najnowszej emigracji opowiada na antenie radia Orla.fm ambasador Polski w Wielkiej Brytanii – Barbara Tuge-Erecińska.

Z ambasady do ministerstwa >>

90 lat niepodległości – obchody w Londynie >>

Ambasador wystąpiła w cotygodniowym programie „London Bridge”. Audycja prowadzona jest głównie w języku angielskim, choć dotyczy przede wszystkim spraw związanych z Polakami mieszkającymi w UK.

George Matloch gości w studiu osoby związane z tutejszą Polonią, m.in. stałym głosem jest tu Wiktor Moszczyński ze Zjednoczenia Polskiego oraz Alison Hope, redaktorka jedynego miesięcznika o Polsce wydawanego na Wyspach – Discover Poland.

 

W zeszłą sobotę audycja „London Bridge” poświęcona była osobie Barbary Tuge-Erecińskiej, polskiej ambasador w UK.

Konsulat czy ambasada?

Jednym z problemów, z jakimi często spotykają się Polacy w Londynie, jest dokładne określenie roli ambasady i konsulatu. Na początku audycji prowadzący poprosił ambasador i wyjaśnienie tych różnic.

– Od pierwszego stycznia nie ma już osobnego konsulatu w Londynie, został włączony do ambasady i stanowi teraz jej część: sekcję konsularną – wyjaśniała ambasador Tuge-Erecińska. – Ambasada reprezentuje Polskę i dba o jej interesy. Zajmujemy się inwestycjami, promocją naszego handlu, kultury i historii. W tej chwili zaangażowani jesteśmy w przygotowanie największej prezentacji polskiej sztuki, jaka kiedykolwiek miała miejsce na Wyspach – Polish Season. Natomiast konsulaty w Londynie, Manchesterze oraz Edynburgu zajmują się wszystkimi sprawami polskiej społeczności, na przykład wyrobieniem lub wymianą paszportu czy obywatelstwem nowo narodzonego dziecka – dodała ambasador.

Początki w „S”
Pytana o początki swojej służby dyplomatycznej, ambasador wróciła do wczesnych lat 80. ubiegłego wieku, gdy po studiach (filologia skandynawska na uniwersytecie w Gdańsku) rozpoczęła pracę dla „Solidarności”. Towarzyszyła późniejszemu prezydentowi Lechowi Wałęsie w podróżach do Szwecji, gdzie pracowała w charakterze tłumacza. Z tymi wydarzeniami związana jest anegdota, gdy przewodniczący ruchu „S” w czasie jednego z wystąpień strofował Barbarę Tuge-Erecińską, by nie tłumaczyła jego słów tak szybko, bo on nie nadąża z wymyślaniem kolejnych zdań. Umiejętności (znajomość języków szwedzkiego, norweskiego, duńskiego i angielskiego) oraz kontakty, które zdobyła pracując w oddziale „S”, spowodowały, że po zmianie ustroju była najlepszym kandydatem na dyplomatę w krajach skandynawskich. Jej pierwszą placówką zagraniczną była ambasada w Szwecji. Nie zdawała sobie wtedy jeszcze sprawy, że praca w dyplomacji będzie jej zajęciem na wiele kolejnych lat.

– Prawdopodobnie, gdybym miała sama wybrać zawód, byłby to balet – powiedziała na antenie zaskoczonemu prowadzącemu. – Zaczęłam go trenować, gdy miałam trzy lata, jednak moja mama zdecydowała, że kariera tancerki jest zbyt krótka i trudna, dlatego zapisano mnie do szkoły muzycznej, gdzie uczyłam się gry na pianinie i skrzypcach, chociaż bez większych sukcesów – opowiadała ambasador.

Z placówki w Szwecji wróciła na pewien czas do Warszawy, gdzie przez kilka lat pełniła funkcje dyrektora departamentów zagranicznych oraz podsekretarza stanu w MSZ. W 2001 roku trafiła na cztery lata do Danii, gdzie obecnie mieszka jej syn. W 2006 roku została wysłana na placówkę do Londynu.

Nie podsycać nienawiści
Odnosząc się do obecnej sytuacji Polaków w Wielkiej Brytanii ambasador nie była w stanie powiedzieć, ilu naszych rodaków jest w tej chwili w UK oraz czy wielu z nich wraca.

– Każda pojedyncza decyzja o emigracji czy powrocie jest bardzo indywidualna. Wiemy, że od otwarcia rynku pracy w Working Registration Scheme zarejestrowało się ponad 650 tys. naszych rodaków. Z kolei w ostatnim czasie, według danych Home Office, przyjeżdża ich zdecydowanie mniej – przytaczała dane Tuge-Erecińska. Potwierdziła też przypuszczenia specjalistów, według których zostaną w Wielkiej Brytanii ci, którzy przeprowadzili się tu z całymi rodzinami i wysłali swoje dzieci do angielskich szkół.

Komentując angielskie doniesienia prasowe na temat polskiej emigracji ambasador uznała, że przedstawiany obraz Polaków jest prawdziwy, chociaż krytycznie odniosła się do znanej sprawy publikacji The Times, gdzie publicysta dziennika napisał, że elementem naszej tradycji miało być palenie synagog.

– Nie powinniśmy jednak robić zbyt wielkiego szumu, by nie reklamować podobnych opinii – uważa ambasador.

Błażej Zimnak

Z ambasady do ministerstwa >>

90 lat niepodległości – obchody w Londynie >>

 

 

author-avatar

Przeczytaj również

Polka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świeciePolka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świecieW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu ręki
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj