Życie w UK

Przedświąteczny plan nicnierobienia

Znowu – jak co roku o tej samej porze – ten sam życiowy rozgardiasz. Okres przedświąteczny. Nerwówka, całodobowy sprzątanioholizm, zakupoholizm, harówka, brak snu.

Domowe science – fiction >>

DNA nie oszukasz >>

Kłótnie rodzinne o to, kto powinien sprzątać kuchnię, kto umyć lustro w łazience, a kto iść na wigilijne zakupy. Przepychanki w sklepach. Nerwówka. Szał. Stres. Wysokie ceny przeplatane z bożonarodzeniowymi promocjami. Zmęczenie. Wielkie przedświąteczne zmęczenie, przekładające się na beznadziejny humor, którego nie poprawi nawet wizja wymarzonego prezentu, który może się znaleźć pod choinką. No właśnie – prezenty… Skąd ja mam wiedzieć, co kogo ucieszy? Jak bardzo muszę wysilać swoją nadwyrężoną mózgownicę, żeby ktoś się nie obraził odwijając kolorowe sreberka – że wcale nie o to chodziło, że nie tego chciał, że jak mogłam dać komuś zegarek, skoro ten ktoś właśnie chciał wiertarkę Bosha?

Niejaki Eric Pickles, minister ds. samorządu i społeczności lokalnych, ogłosił koniec wojny o Boże Narodzenie. Wezwał do zerwania z polityczną poprawnością i świętowania Bożego Narodzenia zgodnie z ich właściwym charakterem. Czyli niby jak? No, tradycyjnie, a tradycyjnie, znaczy nerwowo. Czyż nie? Ale ja taka głupia już nigdy nie będę – postanowiłam sobie to, kiedy na ostatnich nogach, konając niemal z przepracowania myłam, wycierałam i polerowałam srebrne sztućce po zeszłorocznej Wigilii.  Wtedy to właśnie, w tej wiekopomnej chwili, postanowiłam – dość z tradycją zarzynania się rok w rok przed każdymi świętami. Okażę się świetną organizatorką i wszyscy goście, współlokatorzy będę chodzić jak w zegarku. Nawet zmuszę własnym sprytem naszego landlorda, żeby sam umajał nasz dom lampkami i świętą rodziną z plastiku. Żeby słowa przekuć w czyny każdej z moich współlokatorek wysłałam SMS w ostatni weekend. Brzmiał on mniej więcej tak: „Jutro zapraszam na przedświąteczne zebranie lokatorskie, gdzie rozdzielimy obowiązki związane z Wigilią. Zbiórka w salonie o 20.00”. Monika nie mogła – odpisała, że chętnie, ale ma dyżur w szpitalu, w którym pracuje. Baśka wysłała wiadomość, że też bardzo chętnie, ale już jest umówiona na kolację z Michałem i że może innym razem. Zośka była jeszcze bardziej chętna, żeby omówić plan przedświątecznego sprzątania i sprawunków, tyle tylko, że straszna migrena właśnie dzisiaj nie dała jej – biduli –  żyć.

A niech mnie! A to spryciule! Ale ja tak łatwo się nie poddam, o, nie, nie tym razem! Ponowiłam więc zaproszenie przez SMS i przesunęłam datę. I wiecie co? Znowu to samo: jedną boli głowa, druga ma wizytę u lekarza, a trzecia gorączkę. Skoro tak – postanowiłam ostentacyjnie nie zauważać, że zbliżają się Święta, a słowa pana ministra o podtrzymywaniu tradycji Bożego Narodzenia włożyć… między bardzo zakurzone książki… Nie robię więc nic. Po pracy wzięłam z cąłą premedytacją książkę i położyłam się na sofie w salonie. Zagłębiając się w lekturę dostrzegłam, że kredens ma strasznie brudne szybki, a po bokach brudne ślady po „nutelli”. Jakoś nie mogłam się skupić. Popatrywałam na te szyby i na te brązowe, tłuste plamki i zamiast wejść w akcję czytanego kryminału – zaczęłam się zastanawiać, czy płyn do mycia szyb już się skończył i czy te plamy zejdą zwykłą wodą. A niech sobie będzie takie brudne – skoro nikt nie chce mi pomóc w przedświątecznych porządkach – niech te plamy na kredensie przypominają w Święta o plamach na honorze moich współlokatorek. Ale przypomniałam sobie, że takie plamki najlepiej jednak schodzą pod wpływem działania sody oczyszczonej. A niech tam – sprawdzę, czy dobrze pamiętam rady mojej mamy. Kiedy wstałam z kanapy, uzbroiłam się w sodę, szmatki, płyny – nie zasnęłam już do rana. Kiedy o 5.00 położyłam głowę na poduszce – cały dom lśnił jak na widokówce po obróbce photoshopem… Moje współlokatorki powinny wykładać chyba psychologię na uniwerku – świetnie mnie znają…
Ilona Korzeniowska / Fot. Thinkstock
 

Domowe science – fiction >>

DNA nie oszukasz >>

author-avatar

Przeczytaj również

Zwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiSzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do RwandySzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do RwandyLotnisko Schiphol w Amsterdamie szykuje się na sezon wakacyjnyLotnisko Schiphol w Amsterdamie szykuje się na sezon wakacyjnyKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotnisku
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj