Życie w UK
Przeciwko historii
W najciekawszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów pogrążony w kryzysie AC Milan ograł na San Siro wielką Barcelonę 2:0.
Oczywiście Katalończycy nie są nadludźmi i mecze (przynajmniej te w Lidze Mistrzów) czasem przegrywają. Ale zwykle przez brak szczęścia, pomimo olbrzymiej dominacji w posiadaniu piłki i niedowidzących sędziów. Tym razem było zupełnie inaczej. Trener Rossonerich, Massimiliano Allegri doskonale rozpracował swojego rywala. Defensywa trzymana przez Alessandro Nestę do minimum ograniczyła geniusz Lio Messiego, a w środku pola Sulley Muntari i Kevin Prince Boateng nie tylko strzelili po bramce, ale nie dali pograć ani Xaviemu, ani Fabregasowi. Porażce nie była winna murawa, na którą narzekał Jordi Roura, zastępujący na ławce Tito Vilanovę, ale właśnie brak trenera. Barcy brak kogoś, kto umiałby zreorganizować grę, gdy zespołowi wyraźnie nie idzie, ożywić grę zmianą, przestawić. Ale w perspektywie rewanżu na Camp Nou nie można jeszcze dzielić skóry na niedźwiedziu. Historia uczy, że w europejskich pucharach Blaugrana nigdy nie podniosła się po takiej porażce. Czy kataloński Dream Team stać na zadanie kłamu historii?