Projekt 12 miast dla tych co powrócą

„Jeśli mamy wracać, to musimy wiedzieć dokąd i po co?” – pytają emigranci namawiani przez rząd Donalda Tuska do powrotu. Odpowiedzią na to pytanie ma być „Projekt 12 miast” – inicjatywa powzięta przez organizację Poland Street z Londynu.

Akcja „Powroty” nie dla wszystkich >>

Powroty – reaktywacja? >>

Projekt skierowany jest do osób, które na emigracji nie zamierzają pozostać na stałe, lecz wrócić do kraju w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat. Przedsięwzięcie działaczy z Poland Street ma na celu pomóc wszystkim tym, co nie chcą wracać w ciemno, zaoszczędzić im rozczarowań, takich, jakich doznają ci, którzy nieopatrznie wrócili. Pod nazwą projektu figurują dwa podtytuły:

„Wracać, ale dokąd? Porozmawiajmy o konkretach” i „Czy już nadszedł czas, by wracać do Polski?”.

Polacy, którzy wyjechali z kraju, by polepszyć sobie byt, niekoniecznie decydują się po latach na powrót do miejsca zamieszkania. Dotyczy to szczególnie osób o dobrych czy wysokich kwalifikacjach zawodowych. Organizatorzy projektu postanowili więc nawiązać kontakty z władzami, przedsiębiorcami i inwestorami z 12 największych miast Polski: Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Katowic, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Rzeszowa, Szczecina, Warszawy i Wrocławia. W każdym z wymienionych miast zaangażowano koordynatorów tego przedsięwzięcia.

Główne założenia projektu to pomoc w rozpoznaniu rynku pracy, jakich fachowców w danym regionie brakuje, jakie są zarobki oraz jakie są planowane inwestycje. Projekt ma również pomóc w uzyskaniu, jak czytamy, „rzetelnych informacji dotyczących usprawnień w administracji publicznej (w szczególności przy załatwianiu formalności związanych z otwarciem działalności gospodarczej), wsparcia dla młodych przedsiębiorców, możliwości uzyskania kredytów, dofinansowań”. Będzie można również uzyskać odpowiedzi na pytania dotyczące aktualnych cen nieruchomości, mieszkań itp.

Ponadto projekt ma pomóc w wyborze najlepszych ośrodków miejskich, regionów, które będą najbardziej predysponowane do tego, by mogły być dobrym miejscem do mieszkania, pracy, nauki, inwestowania itp. Projekt działa również i w drugą stronę, to znaczy pozwala promować Polskę i wspomniane miasta za granicą. Podczas inauguracji projektu Jacek Winnicki z Poland Street powiedział, że chodzi również, by emigracja – owo „17 województwo” – była traktowana w Polsce tak jak na to zasługuje, czyli poważnie.

– Żeby nie przypominano sobie o nas tylko przed wyborami. Chcemy, by młoda Polonia miała realny wpływ na to, co dzieje się w kraju.

Przygotowanie gruntu dla reemigrantów wiązałoby się między innymi z presją na przyspieszenie zmian w ustawodawstwie, ulepszenie kontaktów pomiędzy Polonią a Polską.
Z sobotniego spotkania wynika, że potencjalni reemigranci są – przynajmniej w tych ośrodkach, których projekt dotyczy – mile widziani, albowiem do Londynu przyjechali przedstawiciele władz i biznesu ze wszystkich miast do projektu zaproszonych. Podczas spotkania urzędnicy reprezentujący poszczególne regiony dokładnie informowali kogo by sobie najbardziej u siebie życzyli. Tak więc mile widziani są lekarze, inżynierowie, informatycy, budowlańcy, hydraulicy, nauczyciele angielskiego, specjaliści od hotelarstwa, turystyki itp. Dyskusji, która rozgorzała po części oficjalnej, druga strona, czyli emigranci, nie zostawili suchej nitki na urzędnikach, na przepisach prawa, warunkach życia w Polsce (brak mieszkań, niskie płace, wysokie koszty utrzymania, łapownictwo). Przy okazji owej debaty zweryfikowano informacje płynące z mediów, a dotyczące niespotykanej fali powrotów z emigracji. Okazało się, że nikt z obecnych na konferencji emigrantów nie zna nikogo, kto wrócił lub w najbliższym czasie zamierza to zrobić.

Począwszy od stycznia przyszłego roku zaplanowano 12 spotkań. Każdy miesiąc 2009 roku będzie miał przyporządkowane jedno z miast uczestniczące w projekcie. Pierwszym miastem, którego przedstawiciele przyjadą do Londynu, będzie Szczecin.

Janusz Młynarski

Akcja „Powroty” nie dla wszystkich >>

Powroty – reatywacja? >>