Życie w UK
Pracownice policji kupowały nielegalne pozwolenia na postój, „bo ich parking był za daleko”
Cztery pracownice komendy miejskiej w Havant zostały ukarane grzywną za skupowanie od mieszkańców biletów parkingowych. Kobiety chciały za wszelką cenę uniknąć „pięciominutowego spaceru” jaki dzielił ich posterunek od miejsca, w którym mogły parkować legalnie.
Po tym, jak zostały przeniesione do nowego budynku Selena Willis, Ann Todd, Lorraine Whyte i Marie Miller dowiedziały się, że nie będą mogły parkować samochodu bezpośrednio przy posterunku, ponieważ takie prawo przysługuje jedynie tamtejszym mieszkańcom. Kobiety znalazły jednak sposób na jego obejście – okazało się, że jedna z rezydentek, Marianne Pyfrom, zgodziła się 12-godzinne zdrapki odstępować za drobną opłata 95 pensów za jedną.
O tym, że pracownicom policji nie w smak będą codzienne spacery Pyform dowiedziała się z Facebooka, kiedy Wills na swoim profilu wyraziła niezadowolenie zmianą miejsca pracy. Mieszkająca w bezpośrednim sąsiedztwie policji kobieta zaoferowała więc pomoc.
Sędzia Anne Arnold nie postrzegała jednak świadczonej przez Pyfron „przysługi” w tych kategoriach. „Takie zachowanie należy potępiać, tym bardziej, że oskarżone zdecydowały się działać jedynie dla własnego komfortu, nie zwracając uwagi na społeczne implikacje popełnionego czynu” – stwierdziła w wyroku sędzia.
Obrońca kobiet utrzymywał jednak, że nie kierowała nimi chęć zysku, a jedynie niefortunna lokalizacja policyjnego parkingu, określonego przez niego mianem „koszmarnej”.
Ostatecznie kobiety przyznały się do oszustwa i w efekcie zostały ukarane grzywnami w wysokości od 1,500 funtów, które musi zapłacić Pyfron, do 3,500 funtów nałożonych na Willis.