Życie w UK
Polski budowlaniec potrafi!
Podczas budowy domu czy remontu mieszkania często odczuwamy niepokój, czy na pewno wszystko powstanie po naszej myśli, a koszty nas nie przerosną.
Ale na szczęście istnieją „heavenly builders” (niebiańscy budowniczy), charakteryzujący się zaangażowaniem, pomysłowością, a przede wszystkim trzymający się wcześniej ustalonych obliczeń.
Państwo Lou i Bill Oppenheim zapragnęli wybudować mały domek dla gości na stromym zboczu, na szczycie ich ogrodu. Żaden z lokalnych brytyjskich budowlańców nie podjął się tej pracy – za problem podając a to niemożność dowiezienia materiałów na szczyt zbocza, a to utrudnienia w dojeździe koparki. Wybudowania domku podjął się nasz rodak – Janusz Jolkowicz. W pół godziny zbudował pochylnię do „zjazdu” materiałów do miejsca budowy. Następnie, bez użycia specjalistycznych maszyn zaczął kopać w błocie i skale doły do odlania fundamentów. Kiedy nastąpiło załamanie pogody rozłożył po prostu nieprzemakalną płachtę, zaświecił lampę i kontynuował pracę. – Budowlańcy brytyjscy przestawali zawsze pracować kiedy padał deszcz – mówi Lou – A Janusz i jego pracownik uparcie pracowali nawet na silnym wietrze. Nigdy nie narzekał, a jego ulubionym zdaniem było „No problem”.
W trakcie budowy państwo Oppenheim mogli spokojnie prowadzić swój biznes związany z akupunkturą. Kiedy tylko potrzebowali – Janusz nie robił hałasu i uprzątał drogę do ich domu.
Polak poczuł się w Aberfeldy jak w domu. Rozwinął tam swój biznes, a nawet zaczął śpiewać w celtyckim chórze. „Jestem bardzo szczęśliwy, że tu mieszkam. To piękne miejsce i ludzie są bardzo przyjaźni, a do tego mam dużo pracy. Lubię śpiewać w chórze, a język celtycki nie jest dla mnie żadnym problemem. Wiele dźwięków jest podobnych do polskich” – mówi Janusz.
W całej miejscowości ludzie chwalą polskiego budowlańca. Państwo Oppenheim byli tak zachwyceni pracą Janusza, że zgłosili go do konkursu dla Mistrzów Budownictwa 2008. Polak wygrał w kategorii „Budżet poniżej 300 tysięcy funtów”.
Fot. Thinkstock