Polka za kierownicą

Monika Siemieńczuk zwyciężyła w konkursie na najlepszego kierowcę autobusu.

Czerwony autobus przez ulice miasta mknie >>

Przegubowa kapmpania >>

Arriva to jedna z największych firm transportowych w Europie. Zatrudnia ponad 35 tys. osób, a jej autobusy przewożą pasażerów w wielu europejskich krajach, również w Polsce, w województwie kujawsko-pomorskim. W stolicy Wielkiej Brytanii 1400 autobusów z logiem Arrivy przewozi 300 mln pasażerów rocznie.

26-letnia Monika Siemieńczuk wyjechała z Polski w marcu 2002 roku. W rodzinnym Białymstoku pracowała jako nauczycielka krawiectwa w zawodowej szkole specjalnej. Ostatnie dwa lata spędziła głównie za kierownicą londyńskich autobusów, kursując liniami 253 i 254. Chociaż dziewczyna do Wielkiej Brytanii przyjechała z prawem jazdy kategorii B, którego zresztą nie używała, to w zorganizowanym przez zatrudniającą ją firmę konkursie pokonała kilkudziesięciu doświadczonych kierowców.
– W Arrivie pracuje tylko kilkanaście kobiet, większość kierowców to mężczyźni – mówi Monika.
Londyński konkurs na najlepszego kierowcę podzielony był na kilka etapów. Najpierw inspektorzy bez wiedzy kierowców sprawdzali ich umiejętności podczas codziennej pracy. W sumie wytypowano 45 kierowców, którzy zakwalifikowali się do następnego etapu – jazdy na dokładność.
– Musieliśmy wykonać dziesięć ćwiczeń. Na przykład parkowanie tyłem do barierki, której nie można było dotknąć. Zatrzymałam się 6 cali od niej. Innym trudnym zadaniem było zatrzymanie się równolegle do wlotu paliwa, którego nie widać w lusterku. Te ćwiczenia wykonywaliśmy na placu, krótkim, jednopiętrowym autobusem. Wyjechaliśmy też na miasto. Tutaj sprawdzano, jak blisko jesteśmy w stanie podjechać przednim i tylnym kołem do krawężnika na przystanku. Były też ćwiczenia na rondzie – opowiada Monika.

Kolejnym etapem był test złożony z 35 pytań dotyczących przepisów ruchu drogowego i budowy pojazdu. Na przykład jeden z obrazków przedstawiał alternator, który trzeba było poprawnie podpisać. Po podliczeniu punktów karnych okazało się, że zwyciężyła Polka.
– Bardzo się cieszę. Lubię jeździć, sprawia mi to przyjemność, ale byłam kompletnie zaskoczona wygraną. Naprawdę myślałam, że inni będą znacznie lepsi – przekonuje Monika. – Co ciekawe, drugie miejsce również zajął Polak, który w zeszłym roku zwyciężył te zawody – dodaje.

W nagrodę otrzymała czek na 350 funtów i 250 funtów, które może wydać na wycieczkę weekendową do wybranego przez siebie miejsca. To nie koniec. Kolejny etap, planowany na jesień w Blackpool, wyłoni najlepszego kierowcę w Wielkiej Brytanii, bo Arriva obsługuje też linie autobusowe w innych miastach.
Monika kieruje autobusem, który przejeżdża przez dzielnicę Hackney, jedną z gorszych dzielnic stolicy UK.
– Ludzie starają się wejść bez biletu albo obrażają mnie, czasami chyba tylko dlatego, że jestem kobietą. Naprawdę nie możemy wpuścić nikogo, jeśli nie zapłacił za przejazd. Jeśli to zrobię, będę musiała tłumaczyć się przed menedżerem, bo wszystko jest kontrolowane. Z kolei odzywki zazwyczaj ignoruję, ale jeśli ktoś zachowuje się bardzo źle, wtedy możemy zadzwonić po policję. Problem w tym, że taka osoba ucieka, zanim przyjedzie patrol – opowiada Monika.

Błażej Zimnak
[email protected]

Czerwony autobus przez ulice miasta mknie >>

Przegubowa kapmpania >>