Praca i finanse
Polka z Wrocławia zaprzecza, że w Polsce jest drogo, podając na dowód cenę kiełbasek z budki. Udało jej się sprowokować Polaków z UK?
Fot. YouTube
Temat cen w Polsce rozgrzewa co jakiś czas internet do czerwoności. W jednym z najnowszych wpisów na jednej z polonijnych grup na Facebooku Polka mieszkająca we Wrocławiu spróbowała udowodnić, że drożyzna w Polsce to mit. Aby poprzeć swoją tezę przytoczyła ceny kiełbasek w jednej z budek z fast foodem.
„Często widzę, że ludzie mówią, jaka to w Polsce drożyzna .. centrum Wrocławia 🙂 budka gdzie można zjeść za grosze dosłownie, 2 kiełbasy + buła, Ketchup i musztarda 4 ZŁ !!!! Kurczaki rozpływają się w ustach i kolejka która nigdy się nie kończy 🙂 DROGO ?? Nie sadze” – napisała Polka na Facebooku, wywołując tym samym kolejną, ożywioną dyskusję dotyczącą cen w Polsce.
Choć poziom cen w Polsce i Wielkiej Brytanii powinien być faktem obiektywnym, nie wywołującym sporów, to jednak budzi on zagorzałe emocje, wynikające z odmiennych doświadczeń Polaków mieszkających w jednym bądź drugim kraju. Z tego też względu nieco przekorny wpis Polki z Wrocławia, w którym próbuje ona przekonać niedowiarków, że nad Wisłą wciąż jest stosunkowo tanio, mocno internautów podzielił.
Eksperci ostrzegają: Wielka Brytania NIE JEST GOTOWA na twardy Brexit
„Bułka chemiczna z Biedronki i kiełbasa bez mięsa” – napisała jedna z internautek, która najprawdopodobniej nie chciałaby zjeść dwóch kiełbasek (o łącznej wadze 120 g) za 4 zł w centrum Wrocławia. Ale od razu wystawiła się na ripostę: „W UK bułki chemiczne z Lidla i kiełbaski w jelitku diabli wiedzą z czego” – rzuciła w odpowiedzi inna Polka. „Lepsze ANGIELSKIE Z PAPIERU” – dodał kolejny internauta.
Jeden z Polaków podał swoją listę zakupów i stwierdził, że nigdy nie kupiłby tego, co w Polsce, za takie same pieniądze w UK. „Byłem teraz w Netto 4 piwa duże carlsberg w butelce,4 piwa zlotecki w puszce i 4 radlery piwa, paczka chipsów i karton lodów za to 49 zł czyli 10 fuli,kup mi taniej w UK” – napisał. Jednak w odpowiedzi usłyszał: „Kupiłam dla dziecka na obiad makaron (5 zl), suchą szynkę typu parma ham kilka plasterków 20zł, oliwę z oliwek 18 zł, ser twardy do starcia 15 zł – zwykły, nie parmezan, razem 58zl .Chyba zaczne dziecku piwo dawać, albo krupnik gotować, będzie taniej” – zaznaczyła.
Niestety, jak stwierdziła jednak z Polek mieszkająca w Londynie, wielu Polaków popełnia jeden podstawowy błąd, a mianowicie przelicza ceny w sposób dosłowny, a nie bierze pod uwagę, ile trzeba pracować w Polsce i w UK, aby pozwolić sobie na kupno określonych produktów. „Wszystko fajnie wygląda jak przeliczamy ceny. Może ktoś zacznie pisać, ile trzeba pracować na te kiełbasy, piwo czy inne artykuły w Polsce, a ile w innych krajach” – zaznaczyła.