Życie w UK
Podano przyczyny śmierci członków polskiej rodziny z Londynu
Policja poinformowała o wynikach sekcji zwłok dwóch członków czteroosobowej polskiej rodziny z Hounslow, której śmierć była wstrząsem nie tylko dla lokalnej społeczności, ale także dla Polonii w UK. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci Moniki Włodarczyk były liczne obrażenia zadane ostrym narzędziem.
Ciało Moniki zostało znalezione wraz z ciałem jej męża i dwójki dzieci po tym, jak policja wtargnęła do ich mieszkania po zgłoszeniu obaw ze strony szkoły, do której chodziła córka pary. Met Police skontaktowała się ze szkołą 11-letniej Mai o godzinie 15:12 w piątek, 16 czerwca po tym, jak okazało się, że dziewczynka nie była w niej przez cztery dni, a członkowie jej rodziny nie odpowiadali na wiadomości.
Przyczyna śmierci rodziny w Hounslow
11-letnia Maia została znaleziona martwa wraz ze swoim 3-letnim bratem Dawidem i rodzicami. Po przeprowadzonej sekcji zwłok ustalono, że przyczyną śmierci 39-letnigo ojca dzieci, Michała były rany szyi zadane ostrym narzędziem.
Natomiast sekcja zwłok Mai i Dawida ma się odbyć w środę w Great Ormond Street Hospital. Policja potwierdziła, że nie poszukuje nikogo innego w związku ze śmiercią polskiej rodziny. Z informacji podanych przez „Daily Mail”, które nie zostały potwierdzone przez śledczych, wynika, że dochodzenie prowadzone jest w sprawie tzw. „samobójstwa rozszerzonego”.
Policja ujawniła, że śmierć Moniki, która zmarła w wyniku serii ran kłutych, jest traktowana jako morderstwo. Scotland Yard podał, że mąż kobiety, Michał zmarł od ran kłutych szyi, jednak nie podano żadnych dodatkowych szczegółów na temat jego śmierci.
Four Family Members Found Dead in West London Flat Identified
The police have released the names of the two adults and two children found dead at a flat in Bedfont, Hounslow, in west London. The victims have been identified as Michal Wlodarczyk, 39, https://t.co/Ba0AHAiXZ5 pic.twitter.com/qi9L38YQg2— UK News in Pictures(@UKNIP247) (@uknip247) June 17, 2023
Niewyobrażalnie trudny czas
Dokładna data śmierci rodziny nie jest jeszcze znana. Przyjaciele i sąsiedzi opisują ich jako „uroczą” rodzinę pochodzącą z Polski. Linda Bradley, będąca głównym detektywem prowadzącym sprawę, powiedziała, że jest to „niewyobrażalnie trudny czas” dla rodziny i przyjaciół ofiar.
– Chciałabym zapewnić społeczność, że wyspecjalizowani detektywi nadal badają okoliczności, które doprowadziły do tego tragicznego zdarzenia, i będę nadal informować o dalszych aktualizacjach, gdy tylko będzie to właściwe. Sytuacja jest taka, że obecnie nie poszukujemy nikogo innego w związku ze zdarzeniem. Zachowujemy jednak otwarty umysł i prosiłbym każdego, kto uważa, że ma istotne informacje, o jak najszybszy kontakt. Funkcjonariusze pozostają na miejscu i trwają badania kryminalistyczne mieszkania – powiedziała Bradley.
Każdy, kto ma informacje, które mogą pomóc w dochodzeniu, proszony jest o telefon pod numer 101, podając numer referencyjny 5135/16Jun.
Sąsiedzi i przyjaciele są zdruzgotani
Ludzie składają kwiaty pod domem polskiej rodziny w Hounslow. Jedna z mieszkanek dzielnicy opisała j ą jako "absolutnie cudowną". Jak powiedziała "Sky News" matka szkolnej koleżanki 11-letniej Mai, jej córka próbowała od wtorku skontaktować się z dziewczynką, ale bez skutku. Kobieta powiedziała, że myślała, iż cała rodzina poleciała na Majorkę, gdyż mieli to podobno w planach w związku z 40. urodzinami ojca rodziny.
– To tragiczne, rodzice byli naprawdę dobrymi ludźmi, ciężko pracowali, matka sprzątała w hotelu, ojciec był chyba budowlańcem – powiedziała kobieta, której córka przyjaźniła się z Mają i dodała – Maja była uroczą, piękną dziewczynką, z silnym charakterem, ale od kilku dni nie była w szkole. Ludzie z jej klasy pisali do niej smsy, moja córka wysyłała jej wiadomości na Snapchacie, to nie było w jej stylu, żeby milczeć. Myślałam, że niebawem wybierają się na Majorkę na 40. urodziny taty, miałam nadzieję, że tam właśnie byli. To szokujące, mały chłopiec był taki słodki, za kilka miesięcy miał pójść do żłobka. Modlimy się za nich.
Mężczyzna, który mieszkał obok polskiej rodziny, powiedział, że byli "normalnymi sąsiadami".
– Wróciłem do domu z pracy i wszędzie była policja. Było naprawdę tłoczno. Tutaj nic takiego się nie dzieje – relacjonował mężczyzna.
Sąsiadka pary, 31-letnia Oana Petraru, opowiedziała, jak często widywała Monikę żartującą i śmiejącą się z dwójką dzieci wieczorami i w weekendy, też przed ich tragiczną śmiercią, ale dodała, że rzadko widywała ojca.
– Właśnie widziałam mamę, ponieważ ogród jest tuż obok. Widywałem ją czasem z dziećmi na zewnątrz. Byli bardzo szczęśliwi. Zawsze się z nimi bawiła, grała w piłkę, po prostu była mamą, wiesz? Nigdy nie widziałem taty, może tylko w zeszłym tygodniu bawili się na zewnątrz, a on był na szopie i wspinał się, żeby zdjąć piłkę – dodała kobieta.
Zajrzyj także na naszą główną stronę: PolishExpress.co.uk – będzie nam miło!
Artykuły polecane przez PolishExpress.co.uk:
Sąsiedzi wstrząśnięci śmiercią czteroosobowej polskiej rodziny w Bedfont
Co wydarzyło się w Nottingham? Podano tożsamość trzech ofiar
Rodzina wybrała się na wakacje all-inclusive. W pokoju hotelowym przeżyli szok