Po wyjściu z UE Wielka Brytania nadal będzie płacić 30 miliardów za dostęp do wspólnego rynku

Rezygnacja z członkostwa w Unii Europejskiej nie sprawi, że Wielka Brytania zostanie zwolniona z ponoszenia kosztów związanych z realizacją unijnych przepisów, które sięgają 33 miliardów funtów rocznie – szacuje Open Europe.

Z analiz think tanku wynika, że realizacja 100 najbardziej kosztownych dyrektyw kosztuje 33 miliardy rocznie. W przypadku zrzeczenia się statusu członka Wspólnoty i przyjęcia „opcji norweskiej”, UK i tak będzie zmuszona respektować 93 z nich, co obniży koszty o niecałe dwa miliardy – co 31,4. Wydatki te są związane z przynależnością do Europejskiego Obszaru Gospodarczego, w ramach którego odbywa się wymiana handlowa pomiędzy państwami członkowskimi oraz Norwegią, Liechtensteinem i Islandią, regulowana przepisami unijnymi.

Analiza Open Europe będzie zapewne jednym z argumentów, którymi David Cameron będzie starał się przekonać opozycyjnych polityków oraz samych Brytyjczyków do pozostania w strukturach i renegocjacji warunków członkostwa.

Jak przekonuje jeden z analityków Open Europe – Paweł Świdlicki, porzucenie pełnego członkostwa na rzecz utrzymania jedynie więzów gospodarczych sprawi, że UK znajdzie się w dużo mniej korzystnej pozycji – straci bowiem prawo do głosowania w sprawie nowych dyrektyw.

„Smutna prawda jest taka, że koszty unijnej biurokracji są rzeczywiście niewspółmierne do korzyści. Co gorsza, jeśli Wielka Brytania wyjdzie z UE i przyjmie zasady takie jak Norwegia, nadal będzie ponosić 94 procent obecnych kosztów. Ich redukcja będzie wtedy o tyle trudna, że wraz z utratą statusu państwa członkowskiego UK formalnie straci prawo do głosowania nad unijnymi regulacjami” – przekonuje Świdlicki.