Plasterek zamiast dymku

Aż 400 tysięcy mieszkańców Wysp zdecydowało się rzucić nałóg po wprowadzeniu zakazu palenia w miejscach publicznych. Bezdymne puby stały się symbolem zwycięstwa nad nikotynowym szaleństwem.

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Pieniądze przychodzą z dymem >>

1 lipca 2007 roku miał być dla brytyjskich palaczy dniem apokalipsy. Większość z nich nie wyobrażała sobie wprowadzenia całkowitego zakazu palenia w miejscach publicznych. Wielu mieszkańców Wysp wprost nie wierzyło, że ktokolwiek będzie przestrzegał rygorystycznych przepisów, a wypicie pinty piwa bez papierosowego dymku miało raz na zawsze stracić swój niepowtarzalny charakter. I straciło – dwa lata po wejściu w życie zakazu palenia mało kto chciałby znowu kisić się w nikotynowym smrodzie.
– To była przełomowa decyzja – nie mają złudzeń przedstawiciele ośrodka Cancer Research, zajmującego się badaniami nad leczeniem raka. Według ich statystyk, wystarczyło dziewięć miesięcy, by z paleniem rozstało się przeszło 400 tysięcy mieszkańców Wysp. Znacznie słabsze skutki odnosiły społeczne kampanie uświadamiające szkodliwość palenia. – Jestem dumna ze wszystkich, którzy podjęli słuszną decyzję i postanowili skończyć z paleniem raz na zawsze – nie kryje radości brytyjska minister zdrowia Gillian Merron. – Każde ocalone życie to nie tylko triumf osobisty, ale całej rodziny – zauważa minister.

Zakaz palenia okazał się być głównym tematem konferencji National Smoking Cessation Conference w Birmingham, podczas której brytyjskie organizacje przedstawiły optymistyczne dane dotyczące odchodzenia społeczeństwa od nałogu. Jak przypuszcza zajmujący się badaniami nad komórkami raka profesor Robert West, w następnym roku na podobny krok zdecyduje się aż 15 procent palaczy – stwierdza profesor. Powody do rozpaczy mają jedynie koncerny tytoniowe – ostatnie dane pokazują, że w ubiegłym roku wypalono na Wyspach 2 miliardy papierosów mniej, co daje spadek sprzedaży o 100 milionów paczek.
Brytyjski NHS otworzył aż 150 ośrodków pomagających wyzwolić się z nałogu, rozmieszczonych na terenie całego kraju. Oferują one za darmo nie tylko pomoc specjalisty, ale również plastry i gumy do żucia z małą zawartością nikotyny, które pomogą zapomnieć o głodzie.

Gdy rząd staje na głowie, by oduczyć obywateli palenia, po drugiej stronie stoją ci, którzy szukają sposobów, aby ominąć obowiązujące zakazy. Patent na palenie w miejscach publicznych znalazł Tomasz Mysiak, który sprowadził na Wyspy… elektronicznego papierosa. – Można go palić wszędzie, nawet w samolocie – zachwyca się Polak, który zasłynął wcześniej sprowadzeniem z Polski do Londynu riksz. To, co wydobywa się ze sztucznego papierosa nie jest bowiem tytoniowym dymem, lecz parą wodną. W urządzeniu nie zachodzi spalanie, do płuc nie przedostają się substancje smoliste, a mimo wszystko organizm dostaje swoją porcję nikotyny. Czy produkt ma szansę podbić Wyspy?  Finlandia i Australia całkowicie zakazały używania go ze względu na kartridże nasączone aromatycznym płynem. Badania nad nimi prowadzi obecnie Dania. W UK ciągle nie ma ograniczeń dotyczących e-cigaretes.

Palenie w liczbach
70 tysięcy – liczba mieszkańców Wysp, którym ocalono życie dzięki wnarodowemu programowi rzucania palenia prowadzonego przez NHS;
75 procent – tylu palaczy deklaruje, że chciałoby zerwać ze swoim nałogiem;
90 tysięcy – tyle osób rzuciło palenie dzięki napisom na paczkach ostrzegającym o szkodliwości nikotyny;
234 tysiące – liczba osób, które w ubiegłym roku zgłosiły się do specjalisty po pomoc w rzuceniu palenia;
400 tysięcy – tylu mieszkańców Wysp rozstało się z papierosami po wejściu w życie zakazu palenia w miejscach publicznych;
2 miliony – na tyle szacuje się liczbę wszystkich mieszkańców Wysp, których udało się w ostatnich latach wyciągnąć z nałogu.

Tomasz Ziemba / Fot. GETTY IMAGES

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Pieniądze przychodzą z dymem >>