Życie w UK
PILNE: Rząd Borisa Johnsona stracił większość w parlamencie. Wzrosły szanse na zablokowanie twardego Brexitu
W czasie obrad Izby Gmin we wtorek wieczorem po 27 latach w Partii Konserwatywnej parlamentarzysta Philip Lee zrezygnował z bycia torysem i przeszedł na stronę Liberalnych Demokratów. Sprawił tym samym, że rząd Borisa Johnsona stracił większość w parlamencie.
Philip Lee podczas pierwszego dnia obrad Izby Gmin po przerwie wakacyjnej zdecydował się na ruch, który osłabił rząd Borisa Johnsona. Parlamentarzysta wstał ze swojego miejsca i przeszedł na drugą stronę sali obrad zajmowaną przez opozycyjną partię Liberalnych Demokratów.
Posunięcie Philipa Lee jest ciosem dla nowego premiera, który w ten sposób stracił większość parlamentarną w momencie, gdy bardzo jej potrzebuje przed decydującymi głosowaniami w Izbie Gmin, w których posłowie będą starali się zablokować wyjście z UE bez umowy.
Zobacz debatę w parlamencie:
W swoim oświadczeniu Lee napisał: „Po głębokim namyśle doszedłem do wniosku, że nie mogę już służyć w najlepszym interesie swoich wyborców ani swojego kraju jako konserwatywny członek parlamentu (…) Ten rząd konserwatywny forsuje agresywnie katastrofalny Brexit wszelkimi sposobami”.
Po odejściu Philipa Lee Partia Konserwatywna (rządząca we współpracy z Demokratyczną Partią Unionistów) nie posiada już większości mandatów w parlamencie. Dzięki temu przeciwnicy twardego Brexitu mają większe szanse na przejęcie kontroli nad porządkiem obrad parlamentu, co z kolei pozwoli w środę przegłosować ustawę, która zmusi rząd Borisa Johnsona do dalszego wydłużenia terminu Brexitu (co najmniej do 31 stycznia 2020 roku) i rezygnacji z wyjścia z UE bez umowy 31 października.
Podczas swojego wtorkowego wystąpienia w Izbie Gmin Boris Johnson powiedział, że w przypadku, gdy parlamentarzystom uda się zablokować twardy Brexit i zmusić jego rząd do kolejnego przesunięcia terminu wyjścia z UE, wtedy uda się do Brukseli i będzie „błagać o jeszcze jedno bezsensowne” przedłużenie terminu.
Premier podkreślił także, iż jego zdaniem zawarcie nowej umowy brexitowej jeszcze przed 31 października jest możliwe, jednak przejęcie kontroli nad porządkiem obrad parlamentu i zablokowanie twardego Brexitu „zaprzepaści wszelkie możliwości negocjacyjne”.
Przeczytaj też: Kurs funta ostro w dół po groźbie Borisa Johnsona! Wartość szterlinga najniższa od 35 miesięcy