Pierwszy przypadek eboli w UK potwierdzony. Chora pielęgniarka przebywa w Glasgow

Stan chorej na gorączkę krwotoczną pielęgniarki, która dwa dni temu wróciła ze Sierra Leone, jest stabilny. Kobieta leciała do Wielkiej Brytanii przez Casablankę, z międzylądowaniem na londyńskim Heathrow. Na lotnisku w Glasgow wysiadła o 23:30 w niedzielę.

Przedstawiciele organizacji Save the Children potwierdzili, że pielęgniarka pracowała na ich zlecenie w centrum leczenia gorączki krwotocznej w Kerry Town w Sierra Leone.

Kobieta zgłosiła się do szpitala w poniedziałek rano z wysoką gorączką. Natychmiast została umieszczona w izolatce oddziału zakaźnego szpitala Gartnavel Hospital. Przedstawiciele służby zdrowia starają się obecnie nawiązać kontakt z pozostałymi 71 pasażerami samolotu, którym chora przyleciała z Afryki. Oprócz nich, na terenie Szkocji, poza personelem szpitala, kobieta kontaktowała się rzekomo tylko z jedną osobą.

Pierwsza minister Szkocji, Nicola Sturgeon, uspokaja, że ryzyko rozprzestrzenienia się choroby jest „tak nikłe, że aż pomijalne”.

Zgodnie z procedurami postępowania w przypadkach zachorowań na groźne choroby zakaźne, pacjentka, najszybciej jak to tylko możliwe, zostanie przetransportowana do szpitala Royal Free Hospital w północnym Londynie, który jest najlepiej wyposażoną placówką tego typu.

„Szkocja przygotowywała się na wypadek pojawienia się wirusa już od momentu stwierdzenia epidemii w Afryce. Jestem pewna, że jesteśmy dobrze przygotowani” – zapewniała Sturgeon. „Szkocka służba zdrowia w przeszłości miała do czynienia z chorobami zakaźnymi, na przykład świńską grypą, z czym świetnie dała sobie radę – twierdzi minister.