Partia Konserwatywna przegrywa wybory uzupełniające – w efekcie do dymisji podaje się jej przewodniczący

Partia Konserwatywna poniosła druzgocącą klęskę w dniu wczorajszym. Torysi nie tylko przegrali wybory uzupełniające w okręgach Wakefield oraz Tiverton and Honiton, ale również do dymisji podał się Oliver Dowden, który pełnił funkcję przewodniczącego Partii Konserwatywnej.

Po wczorajszych wyborach uzupełniających, Partia Konserwatywna straciła Wakefield na rzecz Partii Pracy. Simon Lightwood pokonał Nadeema Ahmeda otrzymując w sumie 13166 głosów. Jego rywala poparło jedynie 8241 osób. Przypomnijmy, głosowaie w tym okręgu było konieczne z powodu rezygnacji byłego konserwatywnego posła Imrana Ahmada Khana, który został skazany w maju za napaść seksualną na 15-letniego chłopca w 2008 roku. Dla laburzystów to zwycięstwo oznacza pierwszą wygraną w wyborach uzupełniających od czasu wygranej w Corby w 2012 roku. Warto dodać, że przed wygraną Khana w 2019 roku, okręg Wakefield należał do Partii Pracy od wczesnych lat 30. XX wieku i pozostawał częścią tzw. "Red Wall".

Z kolei w Tiverton and Honiton torysi przegrali z Liberalnymi Demokratami. Poselski mandat z tego okręgu przypadł Richardowi Foordowi, byłemu wojskowemu, który pokonał pokonał Helen Hurford z Partii Konserwatywnej. W tym przypadku mamy do czynienia z iście historycznym wyczynem, ponieważ ten okręg wyborczy w różnych formach od ponad wieku popierał konserwatywnych kandydatów. Uchodził wręcz za "twierdzę" torysów w hrabstwie Devon. 

• CZYTAJ TEŻ: Rząd UK dorzuci 1200 funtów do twoich oszczędności – sprawdź, jak działa konto "Help to Save"

Bolesna porażka torysów w wyobrach uzupełniających

Przypomnijmy, wybory uzupełniające w okręgu Tiverton and Honiton zostały zarządzone z powodu rezygnacji torysowskiego posła Neila Parisha po tym, jak przyłapano go na oglądaniu pornografii w Izbie Gmin. Tym samym torysi stracili dwa krzesła w sejmie na rzecz opozycji. To dość poważna porażka. Jakie będzie miała skutki dla rządu i samej partii?

Niejako odpowiedzialność za te dwie porażki wziął na swoje barki Oliver Dowden i złożył rezygnację ze stanowiska przewodniczącego Partii Konserwatywnej. „Wczorajsze wybory parlamentarne są ostatnimi z serii bardzo słabych wyników dla naszej partii” – napisał Dowden w liście do Borisa Johnsona, który został opublikowany w mediach społecznościowych. „Nasi wyborcy są przygnębieni i rozczarowani ostatnimi wydarzeniami i podzielam ich odczucia. Nie możemy po prostu prowadzić naszej polityki dalej tak, jakby nic się nie stało. Ktoś musi wziąć na siebie odpowiedzialność i doszedłem do wniosku, że w takich okolicznościach pozostawanie na stanowisku nie byłoby właściwe” – pisał dalej.

„Na koniec chcę podkreślić, że jest to głęboko osobista decyzja, którą podjąłem samodzielnie” – podsumował Dowden.

• POLECAMY: Wizz Air wycofuje jedną trasę do Polski z Doncaster Sheffield. Lotnisko i pasażerowie nie kryją wściekłości w związku z likwidacją 13 połączeń

Partia Konserwatywna straciła dwa okręgi wyborcze

Co wyniki tych wyborów oznaczają dla Partii Konserwatywnej, dla rządu kierowanego przez Borisa Johnsona i dla niego samego? Komentując bieżącą sytuacją z Kigali, gdzie Johnson przebywa na szczycie przywódców Wspólnoty Narodów, Johnson, szef rządu zapewniał, że torysi będą "kontynuować" swoją pracę. „To absolutnie prawda, że mieliśmy trudne wyniki wyborów uzupełniających, które były, jak sądzę, odzwierciedleniem wielu rzeczy. Musimy przyznać, że wyborcy przeżywają obecnie trudny okres. Musimy przyznać, że jest jeszcze więcej do zrobienia” – komentował Johnson.