Bez kategorii
Olbrzymi sęp “terroryzuje” hrabstwo Somerset – czy jest groźny?
Ostatnią sensacją brytyjskich tabloidów jest potężny sep, który miał "terroryzować" hrabstwo Somerset. Jak donosiły media na Wyspach w swoich stylu, ptak rzekomo "straszył sąsiadów", podczas popołudniowej herbatki w ogrodzie.
Jeśli mieszkacie w tym właśnie hrabstwie i obawiacie się potężnego ptaka, żywiącego się padliną, to uspakajamy – opisywany przez brytyjskie media, jako "stwór z piekielnych czeluści" (sic!) jest całkowicie niegroźny. To sępnik różogłowy, krewny amerykańskiego kondora, który miał trafić do praskiego zoo, ale z powodu lockdownu okazało się to niemożliwe. Zwierzę trafiło pod opiekę Alana Wellsa, sokolnika prowadzącego ośrodek zajmujący się rehabilitacją ptaków drapieżnych oraz edukacją na ich temat. Ptak ma na imię Gilbert i mieszka w domu 62-latka. Ze względu na swój tryb życia, ptak o rozpiętości skrzydeł sięgającej do 1,5 metra, codziennie musi "sobie polatać". I robił to, ku przerażeniu całkiem przypadkowych mieszkańców Somerset. Musicie sobie wyobrazić przerażenie co starszych Brytyjczyków, nad których ogródkiem przelatuje olbrzymi i całkiem przerażający sęp!
Uspokajamy – nie ma żadnych powodów do obaw! Ptak nie porywa bawiących się na trawie, przed domem dzieci i nie pożera ich.
Mieszkańcy Somerset donoszą o "ptaku z pekła rodem"
"Kiedy rok temu zacząłem trenować Gilberta chciałem, żeby mógł latać możliwie swobodnie" – komentował na łamach portalu "Somerset Live" sokolnik. "Nie przyszło mi do głowy, że zacznie zaglądać ludziom do ogródków. Ludzie na tarasie za domem pili popołudniową herbatę, a on podszedł i zaczął rozglądać się wokół stołu, szukając okruchów na podłodze" – relacjonuje.
Jeden z sąsiadów Alana Wellsa, do którego ptak zawitał, opisał odwiedziny Gilberta, jako "najstraszniejsze doświadczenie w swoim życiu". Dodajmy, że najprawdopodobniej sępnik różogłowy po prostu się przywitał ze swoim sąsiadem.
Czy latający po domowych ogródkach sęp jest groźny?
"Mogę powiedzieć tylko, że jest ciekawski. Naprawdę nie jestem w stanie przewidzieć, dokąd poleci, ale polata sobie i wróci do domu. Jeśli zajrzy do twojego ogrodu, znaczy, że zwabiło go tam coś interesującego. Nie małe dzieci ani zwierzęta, tylko jakiś zapach – zwykle z kosza na śmieci lub kompostownika" – uzupełniał Wells, cytowany przez PAP Life.