Życie w UK

Ofiary tajemnego indeksu

Udostępnij

05.08.2009 07:44Aktualizacja: 18.07.2023 10:33Przeczytasz w 2 minuty

Skrzętnie gromadzone i przechowywane dane pracowników i informacje o ich zaangażowaniu w działalność związkową zawiera „czarna lista budowlańców”.

Budowy śmierci >>

Polak załatwił swojego szefa >>

Chociaż ujawnienie listy (sprawa wyszła na jaw podczas kontroli urzędników z Information Commissioner’s Office w biurze jednej z firm konsultingowych na terenie Droitwich w Worcestershire) miało miejsce w marcu do dziś nie ustaje burza wokół niej. I nie ma się czemu dziwić bowiem z feralnej listy korzystało ponad 40 firm budowlanych, które dzięki niej mogły uniknąć zatrudnienia robotników „sprawiających problemy”. Sprawa trafiła na wokandę.

„Zbierano i dostarczano firmom budowlanym informacje dotyczące potencjalnych pracowników. Informacje były używane niejawnie. Osoby, które się na niej znajdowały nie wiedziały o jej istnieniu i nie mogły wpływać na zawarte w niej informacje. Jednocześnie miało to wpływ na ich szanse znalezienia zatrudnienia” – wyjaśniał ławie przysięgłych John Wyn Williams, oskarżyciel ICO.

Zdaniem biura na liście, z której korzystały firmy budowlane figurowało 3213 nazwisk, a sam spis liczy sobie już 15 lat. Jej administratorem był 66-letni Ian Kerr, który w maju przyznał się do złamania ustawy o ochronie danych.

„Niektórzy z naszych działaczy pozostawało bez pracy przez lata, ponieważ byli na tej liście. Musieli żyć w biedzie, nie mogli zapewnić porządnego życia swoim rodzinom i nawet nie wiedzieli dlaczego” – mówił George Guy z Ucatt i dodał: „A ludzie za to odpowiedzialni wyszli z tego bez żadnego szwanku”.

Rzeczywiście, Kerr za złamanie ustawy dostał 5 tysięcy funtów grzywny, choć w latach 2004-2009 na konta prowadzonej przez niego firmy wpłynęło z dziwnych źródeł prawie 500 tysięcy funtów. Teraz ICO sprawdza, czy firmy dostarczające Kerrowi danych nie złamały prawa.

Budowy śmierci >>

Polak załatwił swojego szefa >>

Udostępnij