Życie w UK
Oblężenie brytyjskich porodówek. Kobiety fałszują dokumenty, by rodzić w UK
Brytyjskie szpitale przeżywają natłok rodzących. Porodówki pękają jednak w szwach nie przez brytyjki, ale cudzoziemki przylatujące do kraju tuż przed porodem. Czy to już „turystyka porodówkowa”?
Darmowe porody w brytyjskich szpitalach przyciągają kobiety z innych państw. Mimo wyraźnych przeciwskazań lekarzy do odbywania podróży lotniczych po 36 tygodniu ciąży, przyszłe matki fałszują zaświadczenia lekarskie i tłumnie przybywają na wyspy by tutaj wydać na świat swoich potomków. Na jednym z lotnisk biuro ds. imigrantów odnotowało w ciągu ostatnich dwóch lat ponad 300 kobiet w bardzo zaawansowanej ciąży. Polityka szpitali wyraźnie każe przyjmować wszystkie rodzące kobiety, opłata za poród dotyka tylko niewielki odsetek z odwiedzających państwo. Szacuje się, że porody osób przebywających tymczasowo lub zupełnie turystycznie na wyspach generują dla państwa koszty około 2 miliardów funtów, średni koszt jednej doby pobytu wraz z porodem wynosi bowiem około 1092 funty.