Styl życia
Nos Gortata
Polski jedynak w koszykarskiej NBA, Marcin Gortat z Phoenix Suns, złamał nos. W meczu z New Orleans Hornets zderzył się z kolegą z zespołu, Kanadyjczykiem Steve\’em Nashem, a Słońca przegrały na własnym parkiecie 100:106.
Gortat grał bardzo dobrze – zdobył 18 punktów i zaliczył 10 zbiórek. Z boiska musiał zejść cztery minuty przed końcem trzeciej kwarty. W czasie walki o piłkę uderzył nosem w głowę Nasha. Koszykarz nie robi z kontuzji wielkiej tragedii. „Już nie będę modelem, ale mogę skupić się na grze w koszykówkę” – napisał Polak na swoim blogu. I choć Gortat przyznaje, że złamany nos bardzo boli, to nie opuszcza go ani humor (napisał o Nashu: „uwielbiam tego gościa – tyle rzeczy dla mnie zrobił, podawał, zbierał, rzucał, złamał nos… Niesamowite”), ani dobra forma. Kilka dni po pechowym meczu Suns grali u siebie z Dallas Mavericks. Gortat zdobył dla swojej drużyny 20 punktów i aż 15 zbiórek. Niestety – choć Słońca prowadziły przez dłuższą część meczu, ostatnia kwarta należała do gości, którzy wygrali 91:83. I choć na awans do play-off zespół z Phoenix ma jeszcze teoretycznie szanse, to sam Gortat mówi wprost: „zapomnijmy o tym”.