Życie w UK
Niemcy: populiści doszli do władzy. Czy to koniec Merkel?
Niedzielne wybory zakończyły się sukcesem Alternatywy dla Niemiec – populistycznej partii o wyraźnie ksenofobicznym charakterze. Czy Niemcy mają dość uchodźców i dają temu wyraz? Czy to koniec liberalnej polityki uchodźczej Merkel?
Alternatywa dla Niemiec w Saksonii-Anhalt zdobyła 24,2 proc. głosów poparcia, natomiast w Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynacie, gdzie w niedzielę także wybierano parlamenty landowe, AfD zdobyła odpowiednio 15,1 proc. głosów, w drugim 12,6 proc.
Niemiecka prasa szeroko komentowała wyniki niedzielnych wyborów. Zdaniem niektórych – przewaga AfD jest naturalną konsekwencją polityki otwartych drzwi Merkel, a sympatia dla populistów może zniknąć tak samo szybko jak się pojawiła. Nie wszystkie gazety okazują jednak tak stoicki spokój. Jak pisze “Der Spiegel”, dojście do władzy nazistowskiej partii jest dowodem utrwalających się zmian w postawach Niemców. Miałoby to oznaczać, że poglądy mieszkańców wschodnich landów zaczynają być coraz bardziej radykalne, co może grozić powrotem czasów brunatnych koszul.
Imigranci kładą dzieci na torach kolejowych. Szantażem chcą się dostać do Europy
Co to oznacza dla Merkel? Czy faktycznie powinna zapomnieć o władzy? Jak się okazuje, obecna sytuacja nie jest wcale dla Merkel niekorzystna. Oczywiście do reelekcji potrzebne jest jej wsparcie rodzimej partii, które straciła. Jednak w tym samym czasie zyskała poparcie, między innymi, Partii Zielonych, co oznacza, że tak naprawdę jej elektorat rośnie w siłę.
Nie można też zapomnieć, że jeśli AfD dojdzie do władzy, Merkel będzie dla niej naturalną i jedyną opozycją, więc tym samym znowu zyska elektorat tych, którzy nie podzielają nacjonalistycznych poglądów partii AfD. Co więcej żadna inna partia nie ma tak ugruntowanej pozycji na scenie politycznej i tak operatywnego polityka jak Merkel. Biorąc pod uwagę tę perspektywę, trudno oceniać przegraną kanclerz w niedzielnych wyborach w kategoriach porażki.