Nie będzie unijnej debaty o demokracji w Polsce

Nie będzie unijnej debaty o demokracji w Polsce. Zaplanowana na 19 stycznia dyskusja o zagrożeniu polskie demokracji została odłożona na 20 stycznia.

Debata została pierwotnie zaplanowana na 19 stycznia, czyli na ostatni dzień prezydencji Luksemburga w Unii Europejskiej. Na wniosek polityków, dyskusję odłożono na 20 stycznia, kiedy to prezydencję UE przejmuje Holandia. Debata o sytuacji w Polsce odbędzie się więc na jej inaugurację. A zebranie 19 stycznia ma zostać w całości przeznaczone na podsumowanie kończącej się prezydencji.

Zdaniem posła PiS Ryszarda Czarneckiego, zmiana terminu debaty nie ma większego znaczenia, ponieważ jego przesunięcie nie oznacza, że Komisja Europejska ma już gotowe propozycje rozwiązania sytuacji w Polsce. Sama debata będzie polegała na tym, że część posłów będzie Polskę krytykować, część bronić, czyli tak samo, jak było w przypadku Węgier czy Włoch. Kluczowe jest podsumowanie rozmów, które może być zakończono wprowadzeniem konkretnej rezolucji lub nie.

Unia Europejska zaczęła przyglądać się Polsce tuż po wprowadzeniu zmian w Trybunale Konstytucyjnym. Działanie spotkało się ze szczególnie ostrą krytyką niemieckich polityków, którzy zaczęli nawoływać do analizy praworządności w Polsce, która zakładałby wprowadzenie unijnego nadzoru nad decyzjami politycznymi w Polsce. W dłuższej perspektywie mogłoby to oznaczać zawieszenie prawa głosu Polski w sprawach unijnych.

Zdaniem analityków, wyjątkowe zainteresowanie polityków niemieckich nie jest wcale spowodowane troską o kształt demokracji w Polsce, ale zmianą sympatii politycznych Polski po objęciu władzy przez PiS. Jak dotąd za rządów PO-PSL Polska dążyła do bliskiego sojuszu z Francją i Niemcami, tworząc tzw. Trójkąt Weimarski. Jednak od wejścia na polityczną scenę PiS-u, Polska zaczęła nawiązywać bliższe kontakty Wielką Brytanią i USA. Co więcej Polska odnowiła sojusze z Węgrami, Czechami i Słowacją. Powszechnie wiadomo, że te kraje mają eurosceptyczne skłonności i sprzeciwiają niemieckiej polityce otwartych drzwi dla migrantów oraz dążeniom do rozdziału uchodźców w krajach Wspólnoty.