Życie w UK
Naukowcy alarmują: Szczątki niekontrolowanego statku kosmicznego spadną niedaleko Londynu
Rosyjski bezzałogowy statek kosmiczny Progress 59, który uległ awarii i nie dotarł do stacji ISS, zmierza w kierunku Ziemi. Naukowcy prognozują, że jutro ok. 9 rano jego szczątki mogą spaść na okolice Londynu – dokładnie w miejscu, gdzie Tamiza wpada do Morza Północnego, między hrabstwami Kent i Essex.
Jak informują naukowcy, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że jutro mieszkańcy części UK będą świadkami spektakularnego widowiska. Na ziemię – a dokładniej, jak obliczyli eksperci, na okolice stolicy Wielkiej Brytanii – mogą bowiem spaść fragmenty transportowego statku kosmicznego, który uległ awarii tuż po wystrzeleniu w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Deszcz płonących „śmieci”
Statek miał dostarczyć kosmonautom stacjonującym na ISS sprzęt, zestawy do eksperymentów i zaopatrzenie, w tym wodę, żywność i tlen. Wkrótce po starcie kontrolerzy utracili jednak kontakt z jednostką, a kosmiczny pojazd znalazł się na innej orbicie, niż zakładano. Od kilku dni statek znajduje się w zasięgu górnej warstwy atmosfery, obraca się wokół własnej osi i wytraca prędkość. Eksperci przyznają, że sam statek powinien spłonąć w atmosferze, ale część znajdującego się na jego pokładzie sprzętu może przetrwać lot w kierunku ziemi i uderzyć w jej powierzchnię. Największym i najcięższym elementem, który może nie ulec spaleniu, jest ważący około 200 kilogramów mechanizm dokujący. Całość ładunku waży łącznie blisko 3 tony.
Holder Krag z Europejskiej Agencji Kosmicznej zapewnia jednak, że ryzyko uderzenia w ludzkie siedziby jest znikome. „To wszystko nie spadnie na ziemię w jednym kawałku. Większość ulegnie zniszczeniu na wysokości 80-70 km nad powierzchnią naszej planety, tylko nieliczne elementy będą w stanie przetrwać proces spalania” – wyjaśnia. „Pojedyncze fragmenty mogą spaść nawet w odległości 100 kilometrów od siebie” – dodaje.
Inne prawdopodobne miejsca upadku kosmicznego złomu to Pacyfik, Atlantyk i Ocean Indyjski.
Jak zauważają brytyjskie media, nikt nigdy nie zginął w związku z upadkiem szczątków statku kosmicznego na ziemię.
Kosmicznie droga porażka
Utrata kapsuły transportowej może spowodować poważne problemy na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Przebywająca tam załoga zapewnia jednak, że wciąż ma zapasy żywności i apeluje o pomoc do międzynarodowych partnerów.
Rosyjska misja kosztowała 50 milionów dolarów.