Bez kategorii
Napis “Witamy w Luton” zobaczyli pasażerowie samolotu lądującego w… Gatwick!
Fot: Twitter @abbdesmond
Lądujących na lotnisku Gatwick powitał napis "Welcome to Luton" przygotowany przez youtube`woego żartownisia. Pasażerom, którzy byli przekonani, że znaleźli się około 70 mil od miejsca, w którym mieli wylądować, niekoniecznie było jednak do śmiechu…
Rozciągający się na 60 metrów rozmiarów napis "Welcome to Luton" ("Witamy w Luton") pojawił się w okolicach londyńskiego lotniska Luton. Został umiejscowiony w taki sposób, aby pasażerowie podchodzących do lądowania samolotów mogli go zobaczyć przez okno. Jak podaje serwis informacyjny BBC tak właśnie się stało! Abbey Desmond z Great Dunmow w hrabstwie Essex powiedziała, że kiedy zauważyła napis wpadła po prostu w panikę, jednak szybko przyznała, że to "świetny dowcip" ("great prank"), jak później pisała w mediach społecznościowych. Kto stoi za tym prankiem? W programie Justina Dealeya w radiu BBC Three Counties poznaliśmy tożsamość tego dowcipnisia!
Prank youtubera nie na żarty wystraszył niektórych pasażerów
Autorem dowcipu okazał się youtuber kryjący się pod pseudonimem Max Fosh (923 000 subów). "Jestem nieznośnym dowcipnisiem, który napisał "Witamy w Luton" – przyznał. Jednocześnie przeprosił wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób poczuli się skonfundowani. Fosh ma świadomość, że jego żart wprowadził niemałe zamieszanie. W mediach społecznościowych nie brakował opinii osób, które przyznawały, że tka właśnie było.
"Moim zadaniem jest robienie filmów, a moje filmy polegają na robieniu głupich rzeczy i wywoływaniu uśmiechu na twarzach ludzi. Nie chce nikogo krzywdzić, chce wywoływać śmiech i cieszę się, że ten numer wyszedł tak dobrze" – komentował późnej, cytowany przez BBC.
Jak go oceniacie – jest śmieszny czy nie za bardzo?
Flying in to Gatwick, just before landing this is what is out the left window… great prank, deffo at Gatwick pic.twitter.com/UAvbSEPzwV
— Abbey (@abbdesmond) May 21, 2022
Opowiadając o tym, jak przygotował ten dowcip, Max Fosh przyznał, że całe przedsięwzięcie kosztowało go 4 tysiące funtów i całkiem sporo roboty. Udąło mu się uzyskać pozwolenie na najbliższe sześć tygodni, więc "jeśli lecisz do Gatwick, wyjrzyj przez lewe okno, powinieneś je zobaczyć około 90 sekund przed lądowaniem", jak komentował dla BBC.