Bez kategorii

“Należę do ludzi, którzy łatwo ani w życiu, ani w biznesie się nie poddają!” Przeczytaj o problemach polskiego importera

Z Pawłem Woźniakiem, przedsiębiorcą, współwłaścicielem firmy P&D U-EXPO rozmawiamy o tym, czy bycie Polakiem pomaga w osiągnięciu sukcesu na Wyspach, czy polskie firmy w Wielkiej Brytanii mają większe trudności po Brexicie oraz pytamy, jak sobie radzić w trudnych momentach prowadzenia własnej działalności.

“Należę do ludzi, którzy łatwo ani w życiu, ani w biznesie się nie poddają!”  Przeczytaj o problemach polskiego importera

Auto

PE: Kiedy przyjechał Pan do Wielkiej Brytanii? Co Pana tu sprowadziło: sprawy osobiste, czy chciał Pan biznesowo rozwinąć skrzydła?

Paweł Woźniak: Na Wyspy trafił najpierw mój ojciec Józef w 2006 r.  Jego niespokojna dusza, kreatywne podejście do życia i całkiem młody wiek sprowadziły go do Dunoon w Szkocji. Za jego namową zlikwidowałem w Polsce własną działalność gospodarczą, związaną z branżą odzieżową i dołączyłem do niego w 2007 r. jako pracownik w przemyśle rybnym. Ojciec, wspaniały człowiek, zmarł w 2015 roku po ciężkiej chorobie nowotworowej w szkockim szpitalu. Mimo utraty ojca postanowiłem mieszkać i nadal pracować w Wielkiej Brytanii. Wcześniej, w 2013 roku,  wraz z moją obecną narzeczoną otworzyliśmy firmę UK PORT w branży elektrotechnicznej. Działaliśmy w branży  oświetlenia LED. 

Jak rozwijała się Wasza działalność? Mieliście jakieś problemy czy same sukcesy?

W 2016 r. postanowiliśmy rozszerzyć asortyment o import desek elektrycznych – balance scootres. Dokonaliśmy importu tych zabawek w ilości 60 szt. Towar został importowany w systemie "door to door". Odprawa, cło, VAT i dostawa zostały opłacone. W tym dniu, w którym spodziewałem się dostawy, zostałem odwiedzony przez urzędników z Trading Standard Service i poinformowany o konieczności powiadomienia ich o odbiorze transportu. Tak więc zrobiłem, jednak okazało się, że ci urzędnicy przyjechali w asyście policji i dokonali zajęcia w całości importowanego przez firmę UK PORT towaru w celu oddania go na testy bezpieczeństwa do Glasgow Scientific Department.

 

Po pewnym czasie otrzymałem informację z Trading Standard Service, że zatrzymany przez nich towar nie przeszedł pozytywnie testów bezpieczeństwa i zostanie zniszczony. Była to dla mnie i firmy sytuacja zupełnie nowa i nie drążyłem tematu. Uważając ich decyzję za nieodwołalną, ale trudną do zrozumienia i przyjęcia. Miałem dużą wiedze na temat innych firm w podobnej branży i widziałem na różnych portalach internetowych, że ten sam towar był oferowany do sprzedaży przez inne – w tym brytyjskie – firmy na terenie UK. Jednym z nich był E-bay.

Należę do ludzi, którzy  łatwo się ani w życiu, ani w biznesie nie poddają.  Nawiązałem kontakt z polskim przedsiębiorcą, firmą "TDS" Tomasz Bulzacki. Firma TDS sprowadziła do Polski partię  desek elektrycznych – balance scootres w ilości próbnej 30 szt. Nie było żadnych problemów urzędniczo – celnych i towar został sprzedany  na rynku niemieckim i polskim. Dalsze rozmowy i kontakty handlowo -biznesowe zaowocowały powołaniem i założeniem  w lutym 2016 r. spółki P&D UK-EXPO.

Panie Pawle, nie jest Pan w branży nowicjuszem i zna się Pan na imporcie i eksporcie oraz handlu. Pańska firma sprowadza do Wielkiej Brytanii elektryczne zabawki. Sprowadził Pan ostatnio serię sportowych samochodów zasilanych akumulatorem. Dlaczego nie może ich Pan sprzedawać na brytyjskim rynku?

Spółka P&D UK-EXPO w lipcu 2016 roku odebrała w porcie Felixtowe w Anglii kontener zabawek składający się z kilku modeli samochodzików z napędem elektrycznym w ilości 197 szt. Zostaliśmy  poinformowani przez firmę spedycyjną o fakcie, iż nasz transport był zatrzymany przez Trading Standard Service i po upływie około 36 godzin  został zwolniony bez uwag.

 

Jako doświadczeni przedsiębiorcy posiadamy zarówno wiedzę, jak i doświadczenie we wprowadzaniu towaru na rynek Unii Europejskiej jako importerzy. Dysponujemy wszystkimi dokumentami i certyfikatami zgodnie z wytycznymi dyrektyw Unii Europejskiej. Sprowadzany przez spółkę towar jest certyfikowany i posiada dopuszczenia wydane przez globalnie uznaną firmę: INTERTEK z przedstawicielstwem w Wielkiej Brytanii.
W marcu 2017 r. sprowadziliśmy od tego samego chińskiego producenta kontener zabawek składający się z 265 szt. samochodzików z napędem elektrycznym. Różnica polegała jedynie na tym, że ze względu na koszty transportu wybraliśmy docelowo Grangemouth koło Edynburga. 

I wtedy zatrzymano wam właśnie towar do kontroli?

Przesyłka zbiorcza o numerze MRKU2443594 została zatrzymana do kontroli i w tym momencie zaczynają się problemy dla naszej spółki. Po kilku dniach Trading Standard Service odwiedził nasz magazyn i poprosił o wydanie 1 sztuki z każdego modelu, celem przeprowadzenia testów. Wyniki były szokujące. Poinformowano nas, że adaptery nie spełniają bezpieczeństwa elektrycznego ze względu na zbyt wysokie napięcie wyjściowe od deklarowanego. Spółka w tym momencie zdecydowała się wynająć kancelarię prawną.

Trading Standard Service podsunęło wam jakiś pomysł na rozwiązanie tej sprawy?

Dla rozwiązania problemu zaproponowano, aby wymienić adaptery na nowe o napięciu wyjściowym 12V  i dodatkowo, aby producent tego adaptera potwierdził pisemnie kompatybilność ze współpracującym urządzeniem jakim jest samochodzik. Wymiana adapterów dotyczyła wszystkich zabawek, również  tych, które już wcześniej zostały sprzedane.

Po wielu perturbacjach, ponieważ nie wyraziliśmy zgody na wymianę adapterów,  Trading Standard Service wyznaczył spotkanie w swojej siedzibie 06 września tego roku. Po przeanalizowaniu  wyników z przeprowadzonych testów okazało się, że badania przeprowadzono błędnie. Badano je jako ładowarki AC/AC, czyli Pawer Supply z przeznaczeniem do urządzeń elektronicznych typu telefon komórkowy lub tablet. Po wyjaśnieniu przez nas budowy i przeznaczenia adaptera  zasugerowaliśmy powtórzenie badań testowych. Po dwóch tygodniach otrzymaliśmy informację, że adaptery przeszły testy pozytywnie. 

Czego brakowało według Brytyjczyków w dokumentacji? Mieli zastrzeżenia do oznaczeń technicznych?

Zalecono poprawienie czytelności instrukcji obsługi pod kątem zrozumienia, ale jednocześnie nie podano i nie wskazano szczegółów zagadnienia. Dodatkowo zalecono opatrzenie opakowań w adres firmy i nakazano kontrolę wielkości pinów (wtyków) we wszystkich sprzedawanych adapterach. Powyższe uwagi nie stanowią dla firmy żadnego problemu celem ich wdrożenia.

Nie sądzi pan, że zalecenia Trading Service mogłyby być wręcz niebezpieczne dla kupujących?

W przypadku dostosowania się do wcześniejszych zaleceń Trading Standard Service o wymianie adapterów z wyjściem równym 12V prądu stałego, zostałoby spowodowane bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa dla potencjalnego użytkownika. Zastosowane w samochodzikach adaptery stanowią według producenta całość ze sprzedawaną zabawką i nie powinny być wykorzystywane w inny sposób.

W szerokiej gamie urządzeń, różne firmy w ten sposób doprowadzają zasilanie w formie bezpiecznej –  poniżej 24V prądu stałego. Analogicznie ten sam błąd został popełniony w przypadku zatrzymanego kontenera zabawek (MRKU2443594) przez  Border Force. Przeprowadzenie badań bezpieczeństwa elektrycznego zlecono również w Glasgow Scientific Depatrament. Wynik negatywny. Dodatkowo zarzucono naruszenie praw intelektualnych. W modelu oznaczonym HL1535 w pudełku podobno znajdowała się naklejka włożona przez producenta  z symbolem "BMF", którą skojarzono z marką BMW. 

Czy wtedy firma się poddała?

Chcąc uniknąć być może długoterminowego sporu podjęliśmy decyzję o zniszczeniu modelu HL1535 w ilości 35 szt. Problem, mimo zaangażowania kancelarii prawnej, do dnia dzisiejszego nie został rozwiązany, a kontener zwolniony.

Myśli Pan, że po Brexicie brytyjskie urzędy mocniej i bardziej badawczo przyglądają się Polakom na Wyspach? 

Z uwagi na fakt, o którym informowaliśmy Trading Standard Service oraz Border Force, iż te same modele zabawek (jako dowód dysponujemy 1 sztuką zabawki zakupionej przez E-bay wraz z fakturą sprzedaży) są oferowane przez angielskie podmioty gospodarcze  (to samo pudełko, ten sam model, ten sam adapter, ten sam producent), uważam, że bieg wszystkich zdarzeń nie jest przypadkowy, a wynika z innych przyczyn. Uważam, że jesteśmy traktowani gorzej, a przynajmniej… inaczej.  Natomiast, jeżeli zaczynamy konkurować z rodzimymi firmami, skazani jesteśmy przez aparat administracyjny na przegraną. 

Przed czym chciałby Pan ostrzec innych Polaków, którzy mają swoje firmy na Wyspach? 

 

Myślę, że z uwagi na Brexit i zdarzenie, które dotknęło moją brytyjską firmę, inni obywatele obecnie mieszkający i pracujący na Wyspach, swoje oszczędności powinni inwestować w krajach UE.

Redakcja "Polish Express" życzy powodzenia i szybkiego rozwiązania spornej kwestii. 

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Zwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiSzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do RwandySzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do RwandyLotnisko Schiphol w Amsterdamie szykuje się na sezon wakacyjnyLotnisko Schiphol w Amsterdamie szykuje się na sezon wakacyjnyKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotnisku
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj