Styl życia
Mit czy kit?
Naszym golkiperom różnie się wiedzie na Wyspach. Mit polskiej szkoły bramkarskiej utrzymuje Artur Boruc, do formy wraca Wojciech Szczęsny, a Łukasz Fabiański narzeka na pecha…
W Southampton udało mu się wrócić do reprezentacyjnej formy, co nie uszło uwadze szefostwa „Świętych”. Władze klubu przedłużyły kontrakt z Borucem do 2015, doceniając tym samym jego sportową klasę i niezłomny charakter. W meczu ze Swansea „Holy Goalie” zachował czyste konto, podobnie jak Wojciech Szczęsny w starciu z Fulham. Powrót po miesięcznej przerwie podstawowego golkipera Arsenalu i znów spisuje się bez zarzutu. Szkoda tylko, że nie będziemy emocjonować się jego rywalizacją z Łukaszem Fabiańskim, który tak dobrze zastępował swojego kolegę. Niestety, kontuzja żeber, której nabawił się w meczu z Norwich okazała się poważniejsza, niż na początku przypuszczano i konieczna będzie hospitalizacja. Dla „Fabiana” oznacza to koniec sezonu. Szkoda.