Styl życia

Mistrzowie z łatą na tyłku

Czy jest możliwe osiągnięcie spektakularnego wyniku w sporcie bez solidnych fundamentów natury ekonomicznej? I – co istotne – w dyscyplinach uznawanych powszechnie za najbardziej medialne i cieszące się w dorzeczu Wisły największą popularnością, a za takie na pewno uchodzą piłka nożna oraz sport żużlowy.

Mistrzowie z łatą na tyłku

Okazuje się, że byłaby to odpowiedź na wskroś fałszywa. Parafrazując na nasz użytek popularny cytat z baśni Andersena „Nowe szaty króla” z całym przekonaniem możemy pokusić się o stwierdzenie, iż mistrz jest nagi! No może nie tak całkiem świeci golizną.

Od frontu pełna gala, szpan, blichtr, ale zaglądając od strony części ciała użytecznej zwłaszcza przy zajmowaniu pozycji siedzącej, można właśnie na owej części anatomii dopatrzeć się imponujących rozmiarów łat maskujących goliznę. Porzućmy jednak te wtręty natury baśniowo-konfekcyjnej i przejdźmy do konkretów i to jak najbardziej nam współczesnych.

„Micha” z przeceny?

Na początek zajrzyjmy na południowo-wschodnie rubieże kraju, a konkretnie do Tarnowa. Ściganie się w lewo po owalnym obszarze okolonym tzw. bandą ma tam bogate i dość długie tradycje. Po raz pierwszy silniki opalane metanolem zawarczały tam w roku 1957, czyli w tym roku dyscyplina ta w grodzie rozpostartym nad Białą i Dunajcem obchodzi platynowe gody. W przeszłości zespół Unii dwukrotnie sięgał po złote krążki w krajowym drużynowym czempionacie – było to w latach 2004 oraz 2005.

Od tego ostatniego triumfu upłynęło na tyle sporo czasu, że zaczęto intensywnie kombinować, jakby tu nawiązać do tych spektakularnych sukcesów. Na wysokości zadania stanął sponsor główny (Azoty Tarnów) oraz strategiczny (Tauron Polska Energia) klubu, dzięki czemu można było stworzyć dream team z samym światowym czempionem w konkurencji solo, Amerykaninem Gregiem Hancockiem na czele.

Rzecz jasna tam, gdzie pojawia się spora kasa, a co za tym idzie, silna drużyna, natychmiast zaobserwować można obecność trenera Marka Cieślaka, uchodzącego za speca numer 1 w swej specjalności. Efekt znamy. „Jaskółki” niczym burza przeszły zarówno przez rundę zasadniczą rozgrywek, jak i play-off, dzięki czemu w klubowej galerii trofeów pojawił się kolejny medal z kruszcu najwyższej próby.

Niestety, ledwie wywietrzały z głów szampańskie bąbelki zaordynowane, jak każe obyczaj, na okoliczność nietuzinkowego triumfu, na owładnięte euforią graniczącą ze skrajnością rzeczone głowy, a okazało się, że ten – wydawałoby się – żużlowy kolos ledwo trzyma pion na glinianych kończynach dolnych.

Pani prezes zarządu Unii Tarnów ŻSSA z impetem cisnęła ręcznikiem, znaczy podała się do dymisji. W stosownym oświadczeniu przybliżającym przyczyny tej rejtanowskiej decyzji wyłuszczyła, iż spowodowana ona została fatalną sytuacją finansową klubu, mającą wymierną wartość w zadłużeniu sięgającym kwoty ponad milion trzysta tysięcy złotych i to tylko w stosunku do zawodników!

Prezydent miasta wystosował nawet rozpaczliwy apel, w którym czytamy m.in. że „niespłacone należności klubu mogą uniemożliwić Mistrzowi Polski start w kolejnym sezonie żużlowym, apeluję do firm i przedsiębiorstw o wsparcie dla tej flagowej dla Tarnowa dyscypliny sportu”.

Dalej też ciekawie: „Apeluję również do zawodników, którym klub zalega z płatnościami o otwartość w ewentualnej renegocjacji zobowiązań klubu oraz o odstąpienie od roszczeń dotyczących zaległych odsetek”. Słowem zawodnicy winni lekką rączką zrezygnować z części przysługujących im apanaży. Na miejscu będzie dodać, że solidnie na nie zapracowali, co ma swój wymierny efekt w postaci zaszczytnego tytułu Drużynowego Mistrza Polski.

No i po co było zdobywać tyle punktów, rujnując tym prostym sposobem budżet klubu? A może by tak główny lokator tarnowskiego Ratusza sam ze sobą porenegocjował kwestię własnych zarobków i część ich ulokował w świecącą pustką klubowej kasie? Zadając tym samym kłam teorii, że w poszukiwaniu środków płatniczych najłatwiej jest gmerać w cudzej kieszeni…

Po tytuł z gołą…

Szampańska kanonada towarzyszyła z kolei finałowi sezonu 2011/2012 piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy w uroczym Wrocławiu. Miejscowy „Śląsk” wygrał w trakcie rozgrywek największą ilość spotkań, miedzy słupkami a poprzeczką jedenastek rywali najczęściej umieszczał piłkę, co dało wymierny efekt w postaci mistrzowskiej korony. Warto podkreślić, że to dopiero drugi mistrzowski laur drużyny ze stolicy Dolnego Śląska.

Ten pierwszy, dziewiczy raz miał miejsce w roku 1977, czyli przed trzydziestoma pięcioma laty, a zatem możemy mówić z kolei o koralowym jubileuszu oczekiwania na ripleya. I tu myliłby się ten, kto ważyłby się sądzić, że „Śląsk” usadowiony jest na solidnych finansowych filarach, czego wypadkową (nomen omen!) okazał się triumf w ligowych rozgrywkach. Jak zgodnie twierdzą najbardziej wtajemniczeni, kondycja materialna klubu jest najgorsza od lat.

Sytuacja pomiędzy właścicielami „Śląska”, czyli gminą Wrocław, a grupą Polsat do żywego przypomina działania na pierwszej linii frontu. Właściciel Polsatu Zygmunt Solorz obraża się na prezydenta Rafała Dutkiewicza, czemu towarzyszą najprzeróżniejsze oświadczenia i deklaracje.

Tymczasem już w marcu sekretarz miasta i zarazem wiceprzewodniczący rady nadzorczej klubu Włodzimierz Patalas wszem i wobec ogłosił, że sytuacja „Śląska” jest dramatyczna, gdyż klub nie ma kasy na dalsze funkcjonowanie! I bądź tu człowieku mądry. Jakim cudem gołodupcy sięgają po mistrzowskie laury? To jakaś nowa polska specjalność, godna głębszych naukowych dociekań. Coś w sam raz dla pani dr nauk ekonomicznych Joanny Muchy w randze ministra sportu… 
 

Jerzy Kraśnicki

author-avatar

Przeczytaj również

Polka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świeciePolka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świecieW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu ręki
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj