Życie w UK
Milton Keynes: Polak ruszył z pomocą nieznajomej poszkodowanej kobiecie
Fot: Wikimedia Commons
Zawsze można liczyć na Polaka! W parku w Milton Keynes nasz rodak pomógł całkowicie bezinteresownie obcej kobiecie. Przez pół mili pod górę mężczyzna z Polski niósł poszkodowaną i cierpiącą Sally Barrington. W dodatku próbował ją rozbawić!
Podczas świąt Wielkanocnych, a dokładnie 2 kwietnia, w Wielki Piątek, Sally Barrington wraz z partnerem i 16-letnim synem wybrali się na spacer do parku krajobrazowego Willen Lake, zlokalizowanego w Milton Keynes (hrabstwo Buckinghamshire). W pewnym momencie starsza kobieta zauważyła drewnianą równoważnię. Jak czytamy na łamach lokalnego serwisu "MKCitizen" Barrington wpadła na pomysł zaprezentowania swojej sprawności fizycznej i zmysłu równowagi. Niestety, jak się okazało nie był to najlepszy pomysł – kobieta tak nieszczęśliwie upadła, że uszkodziła sobie kolano. Bardzo poważnie.
"Usłyszałam głośny trzask i poczułam natychmiastowy ból w kolanie. Nie mogłam ustać na mojej prawej nodze. Wiedziałam, że to poważna sprawa i mam duże kłopoty" – komentowała Barrington dla "MKCitizen".
- CZYTAJ TEŻ: Pozbawiony prawa jazda przez sąd Polak po usłyszeniu wyroku… wsiadł za kółko i pojechał!
Zawsze można liczyć na Polaka w UK!
Ból był ogromny, a o jakimkolwiek chodzeniu nie było mowy – kobieta podejmując próbę utrzymania się no nogach zwymiotowała z wysiłku. 16-latek był zbyt słaby, aby pomóc poruszać się swojej matce. "Poprosiłam mojego partnera, żeby poszedł do domu i przyprowadził samochód. Planowałam dojść do drogi, wsiąść do samochodu i pojechać na ostry dyżur. Siedziałam przez kilka minut, żeby się uspokoić i zebrać siły, ale nie mogłam wstać. W ogóle nie mogłam chodzić" – dodaje.
Sytuacja zdawała się naprawdę ciężka, ale dosłownie "znikąd" pojawił się biegacz, który nie tylko szybko zorientował się, że kobieta potrzebuje pomocy, ale natychmiast ją zaoferował! "Ten miły mężczyzna zaproponował, że przeniesie mnie ponad 900 metrów pod górę na pobocze, gdzie mój partner czekał przy samochodzie" – relacjonuje dalej Barrington. "Bardzo się bałam, że będzie bolało, gdy będzie mnie niósł, ale zrobił to bardzo delikatnie. Kiedy szliśmy, starał się rozproszyć moje myśli o opowiadał o zwyczaju w Polsce, który dotyczy pana młodego przenoszącego swoją pannę młodą przez próg do nowego domu. To tradycja o symbolicznym znaczeniu, która zasadniczo potwierdza zmianę stanu cywilnego" – czytamy.
Starsza kobieta, której pomógł Polak szuka sposóbu, aby podziękować swojemu "dobremu Samarytaninowi"
Kobieta po przewiezieniu przeszła operację i obecnie jest "uziemiona w domu" z nogą w gipsie. Jak mówi chciałaby odpowiednio podziękować swojemu "dobremu Samarytaninowi", bo w zasadzie nie miała ku temu okazji. Za pośrednictwem mediów próbuje go znaleźć. Jest przekonana, że był to Polak, bo mówił z charakterystycznym akcentem. Miał około 180 cm wzrostu, był szczupły i miał oliwkową karnację. Tamtego dnia, tj. w Wielki Piątek był ubrany we fluorescencyjną niebieską kurtkę do biegania.