Życie w UK
Mieszkańcy bronią miejsc parkingowych. Nie uwierzysz w jaki sposób!
25-latka spieszyła się do pracy i zaparkowała swego volkswagena w cichej dzielnicy mieszkaniowej, pod oknami jednego z domów. Jak się okazało, mieszkańcy bronią miejsc parkingowych w bardzo zacięty sposób.
Okazało się, że Gillian Woods zostawiła auto nie w oazie spokoju – jak się jej zdawało, ale niemal w jaskini zbójców. Jeden z mieszkańców uszkodził wycieraczki auta, co więcej – zostawił odręcznie wypisaną kartkę z zapowiedzią, że jeśli jeszcze raz zobaczy jej auto w okolicy, uszkodzi jej opony. Dlaczego?
Napastnik z dobrej dzielnicy stwierdził, że to miejsce dla mieszkańców, a nie dla ludzi podrzucających tu swoje samochody na czas, który spędzają w pracy. Auta na długo blokują miejsca właścicielom domów, więc – jeśli Gillian nie chce mieć przebitych opon, lepiej niech się stąd zabiera.
Gillian Woods była najpierw zszokowana, ale potem jeszcze raz przyjrzała się okolicy i upewniwszy się, ze parkuje poprawnie, w strefie do tego przeznaczonej i nie ograniczonej dla mieszkańców, skontaktowała się z lokalną gazetą.
– Parkowałam tam może trzy razy w ciągu dwóch tygodni. Ciarki przeszły mi po plecach, gdy uświadomiłam sobie, że ktoś cały czas mnie obserwował – mówiła reporterowi. – Jednak płacę podatek drogowy mam prawo parkować tam, gdzie mi się podoba, o ile jest to dozwolone.
O człowieku, który uszkodził jej auto ma jak najgorsze zdanie. – Jak tak można, z rozmysłem uszkodzić komuś samochód, w dodatku tuż przed świętami… Smutne i żałosne, jednak parkować już tam nie będę, nie chcę przedłużać tego nonsensu – dodaje 25-letnia agentka biura podróży. Policja tak łatwo jednak nie odpuszcza i dalej prowadzi śledztwo.