Praca i finanse

Londyn dostaje pieniądze na wszystko i wysysa życie z reszty kraju

Londyn to bez wątpienia wizytówka Wielkiej Brytanii. Pod kątem liczby mieszkańców, budżetu czy cen nieruchomości zdecydowanie góruje nad resztą kraju. Teraz okazuje się, że stolica ma znacznie większy apetyt i domaga się jeszcze więcej pieniędzy np. by.. spełniać zachcianki twórców kultury i sztuki.

Londyn dostaje pieniądze na wszystko i wysysa życie z reszty kraju

Ostatnio władze Londynu poprosiły rząd na fundusze potrzebne do przeprowadzenia badania na temat umiejscowienia kolejnej hali koncertowej. Koszt – jedyne 5 milionów funtów. Wszystko, by zaspokoić ego dyrygenta Sir Simona Rattle’a, który pragnie własnej, wartej bagatela 287 milionów sali. Nie ważne, że niespełna dekadę temu ponad 100 milionów wydano, na modernizację Royal Festival Hall, po czym okrzyknięto ją najlepszym tego typu obiektem na świecie.

Podobne marzenia ma aktorka Joanna Lumle. Wymyśliła ona ogrodowy most na Tamizie warty również minimum 100 milionów funtów. Jak donosi Guardian Boris Johnson, burmistrz Londynu oraz minister finansów George Osbrorne podczas kolacji mieli się licytować, który z nich przeznaczy na wspomniany most więcej pieniędzy. Stanęło na 30 milionach z publicznej kasy od każdego z panów.

Stolica otrzymuje więc to, czego tylko zapragnie. Według Guardiana przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, iż o podziale funduszy na najwyższym szczeblu państwowym decydują politycy pochodzący i mieszkający w Londynie. Dzięki temu, każda wpływowa grupa chcąca coś załatwić ma ułatwione zadanie podczas negocjacji. Gdyby jakiekolwiek inne miasto poprosiło o choćby zbliżoną sumę do tej, jaką przekazano na budowę Crossrail, zostałoby wprost wyśmiane.

To Londyn w największym stopniu jest uzależniony od państwowych pieniędzy. Każdy mieszkaniec w przeliczeniu wydaję tam na infrastrukturę 5,5 tysiąca funtów rocznie (580 w Yorkshire, a ledwie 220 na północnym-wschodzie). Nic dziwnego, że stolica rozwija się w ostatnich latach trzykrotnie szybciej niż miasta na północ od niej. Rozkwit ten następuje jednak w znacznej mierze kosztem tych mniej zamożnych, jak np. Manchesteru.

Znany brytyjski polityk Vince Cable nazywa nawet Londyn wielką maszyną wysysającą życie z reszty kraju. Zdaniem obserwatorów dystrybucja kapitału wypracowywanego nad Tamizą powinna być znacznie lepsza, a samo miasto nie może dłużej otrzymywać dowolnej kwoty, o jaką poprosi, nawet na najbardziej wątpliwy projekt. Bristol, Birmingham czy Leeds zasługują na więcej.

author-avatar

Przeczytaj również

Polka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świeciePolka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świecieW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu ręki
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj