Bez kategorii
Książę Filip nie żyje? Co było powodem tajemniczego spotkania w Pałacu Buckingham?
W nocy ze środy na czwartek w Pałacu Buckingham zwołano niespodziewane spotkanie wszystkich pracowników. Wciąż nie wiadomo, co było jego powodem. Źródła zbliżone do brytyjskiej rodziny królewskiej spodziewają się, że dziś pojawi się oficjalny komunikat w tej sprawie, ale według "Daily Mail" sprawa ma dotyczyć śmierci księcia Filipa.
Brytyjskie media określają je, jako "wysoce niespodziewane". "Chociaż takie spotkania całego personelu pałacowego są okazjonalnie organizowane, niepokojący jest fakt, że doszło do niego o 11 wieczorem. Jest to zdecydowanie niepraktykowane" – czytamy w "Daily Mail". Według informatorów największego wyspiarskiego tabloidu powodem tego ze wszech miar tajemniczego zamieszania jest śmierć księcia Filipa.
Biedniejsi mieszkańcy Wysp płacą wyższe podatki od bogatszych
Nic nie wskazuje na to, aby ze zdrowiem 95-letniego męża królowej Elżbiety II było coś nie w porządku. Pomimo swojego podeszłego wieku książę Filip sumiennie wypełnia obowiązki partnera głowy państwa i towarzyszy swojej żonie podczas oficjalnych uroczystości. Cieszy się całkiem niezłym zdrowiem, bo nie dalej niż wczoraj otwierał rozgrywki krykieta w klubie Warner Stand. Czyżby więc doniesienia źródeł "Maila" miały okazać się jedynie spekulacjami wyssanymi z palca?
Przyłączcie się 6 i 7 maja do obchodów "Polish Heritage Day"!
Na to wskazywałaby również wypowiedź przedstawiciela Pałacu Buckingham, który zapewnił, że nocne zebranie nie miało nic wspólnego ze śmiercią jakiegokolwiek członka rodziny królewskiej. Zapewniał, że ze zdrowiem królewskiej pary wszystko jest w porządku. Znawcy tematu podkreślają, że choć podobne spotkania mają miejsce bardzo rzadko, to nic nie wskazuje na to, abyśmy mieli do czynienia z sytuacją awaryjną, związaną ze sprawą tak poważną.
Warto dodać, że inne media, takie jak serwis BBC czy portal The Independent również zapewniają, że ze zdrowiem Filipa wszystko jest w porządku. Czyżbyśmy mieli do czynienia ze zwykłą kaczką dziennikarską?
Tak czy siak – wciąż czekamy na oficjalne oświadczenie w tej sprawie.