Upadek NHS: Pacjenci czekają na wizytę od 7 rano

 Przed Sunbury Health Centre w Surrey czekało dziś rano ponad 30 pacjentów. Zajęcie miejsca w długiej kolejce to jedyny sposób, aby tego samego dnia otrzymać poradę lekarską.

Już o godzinie 6:30 kolejka liczyła ponad 30 osób. Z uwagi na duże obłożenie i odległe terminy, pacjenci są zmuszeni czekać na wizytę po kilka godzin, nawet biorąc pod uwagę, że przychodnia w Surrey jest największą taką placówką w regionie. Początkowo miała obsługiwać sześć tysięcy osób. Obecnie liczba przypadających na tę przychodnię pacjentów dochodzi do 19 tysięcy. Na  miejscu pracuje 12 internistów, z których czterech zatrudniono na przestrzeni ostatnich dwóch lat, aby poradzić sobie z rosnącym zapotrzebowaniem.

Mimo to, pacjencie Sunbury skarżą się, że telefon w przychodni jest wiecznie zajęty, więc umówienie się na wizytę w ten sposób jest prawie niemożliwe. Ci, którym uda się jednak dodzwonić dowiedzą się, że czekają ich co najmniej dwa tygodnie oczekiwania. „Usiłowałem się zapisać, ale powiedzieli mi, że najbliższy wolnym terminem jest 5 stycznia” – potwierdza Tina Zander.

Zdaniem pacjentów jedynym sposobem, aby spotkać się z lekarzem tego samego dnia jest pofatygowanie się na miejsce. Nie dla wszystkich jednak takie wyjście wchodzi w grę. „Mój wnuk ma zapalenie oskrzeli. Nie mogę tu przyprowadzić chorego dziecka o 7 rano i kazać mu czekać na zimnie na swoją kolej” – opowiada emerytowana pielęgniarka Sue Levi.

„To jakiś absurd. Jestem tu trzeci raz w tym tygodniu. Za pierwszym razem się nie dostałam, za drugim mi się udało, ale czekałam na zewnątrz, w deszczu. Teraz czekam po raz trzeci” – irytuje się Charlotte Cox.

Nic nie zapowiada, aby kolejki w Sunbury miały się w najbliższym czasie zmniejszyć. Kierownictwo przychodni przewiduje, że przez kolejne trzy lata do przychodni zapisze się co najmniej cztery tysiące nowych pacjentów.

Rzecznik Sunbury stwierdził, że kolejki i dłuższy czas oczekiwania to przejściowy problem związany z okresem świątecznym.