Styl życia
Kadrowe kłopoty Smudy
Za 5,25 miliona euro nie kupuje się piłkarzy, którzy będą grzać ławkę rezerwowych. Adrian Mierzejewski przychodził do Trabzonsporu w glorii jednego z najlepszych piłkarzy polskiej ekstraklasy, ale w Turcji regularnie zawodzi.
Franciszek Smuda wielokrotnie podkreślał, że grać u niego będą piłkarze, którzy potrafią wywalczyć plac w klubie. Przymierzany do podstawowej jedenastki biało-czerwonych "Mierzej" ma z tym problemy – gra ogony i zasłużył sobie w Trabzonie na miano "najdroższego rozczarowania". Ale nie tylko z niedoborem w środku pola trener Smuda ma problem – jeszcze gorzej jest z obroną. Sebastian Boenisch miał być antidotum na permanentny deficyt na lewej obronie, ale lek okazał się gorszy od choroby. Piłkarz Werderu Brema znowu nabawił się kolejnego urazu, który wydłuży jego powrót na boisko. Szanse na udział w Euro Boenisch ma już niewielki, ale w jeszcze gorszej sytuacji jest inny naturalizowany defensor, Damien Perquis. Piłkarz Sochaux może powoli oswajać się z myślą, że z powodu skomplikowanego złamania ręki kontynentalny czempionat obejrzy w telewizji. Blok defensywny szykowanej na Euro kadry posypał się w dosłownie jednym momencie – co teraz zrobi Smuda?