Praca i finanse
Już nie Brexit a osłabienie gospodarcze Wielkiej Brytanii ma wpływ na funta
Funt w piątek odrabia straty w związku z osłabieniem, które przeszedł po oświadczeniu wydanym przez szefa Banku Anglii, Marka Carney’a dotyczącym pogarszających się wyników brytyjskiej gospodarki. Carney zapowiedział, że bank jest gotowy na „szybką” odpowiedź na obecny stan ekonomiczny państwa.
Po ostatnich wydarzeniach wygląda na to, że kwestie gospodarcze biorą górę nad Brexitem, i to one właśnie mają obecnie największy wpływ na brytyjską walutę. Szterling nie zareagował szczególnym wzrostem na czwartkowe przegłosowanie miażdżącą większością głosów umowy brexitowej w Izbie Gmin.
Przeczytaj też: Izba Gmin przegłosowała ostateczną wersję umowy brexitowej Borisa Johnsona. Teraz wszystko w rękach Izby Lordów
Sprawa była w zasadzie przesądzona, jednak sam fakt, że po tylu nieudanych próbach, umowa dotycząca wyjścia z UE została ostatecznie w pełni zaakceptowana przez parlamentarzystów, jest sytuacją wyjątkową. Szterling jednak nie zareagował na to zauważalnym wzrostem.
Jeszcze parę miesięcy temu funt po dobrych informacjach z parlamentu poszybowałby zapewne mocno w górę, jednak obecnie na szterlinga działa też inny czynnik, który ma na niego negatywny wpływ, a mianowicie osłabienie brytyjskiej gospodarki.
W czwartek wartość funta plasowała się na poziomie 4,98 złotego, co było związane z mało optymistycznym oświadczeniem szefa Banku Anglii, Marka Carney’a dotyczącym cięć stóp procentowych, co z kolei wywoła osłabienie wartości brytyjskiej waluty, jednak doprowadzi do stymulacji wzrostu gospodarczego.
W piątek z kolei po udanym głosowaniu nad umową brexitową funt zaczął odrabiać straty, jednak wzrósł jedynie do 5 złotych, 1,18 euro i 1,31 dolara. Finansiści twierdzą, że w pierwszym kwartale 2020 roku funt brytyjski będzie bardziej reagował na czynniki ekonomiczne i politykę monetarną niż na zmiany dotyczące kwestii brexitowych.
Polecane: Zakupy w polskim Lidlu kontra zakupy w brytyjskim Lidlu – GDZIE jest drożej?