Imigracja szkodzi Wielkiej Brytanii – tym razem „Daily Mail” powołuje się na opinię profesora z Cambridge

Wiarygodność tabloidu „Daily Mail” jest znikoma, szczególnie gdy wypowiada się na temat imigracji. Tym razem powołał się na opinię Roberta Rawthorna, emerytowanego profesora ekonomii z Cambridge University, który twierdzi, że masowa imigracja wpływa niekorzystnie na standard życia mieszkańców Wysp.

Emerytowany profesor twierdzi, że mało prawdopodobne jest, aby ekonomiczne korzyści wynikające z imigracji były dla Wielkiej Brytanii znaczące.

Według niego oczywistą wadą zwiększonej liczby przyjezdnych jest przeludnienie miast, co z kolei prowadzi do negatywnych konsekwencji.

Opinia Rawthorna jest według „Daily Mail” największym ciosem dla tych, którzy widzą w imigracji pozytywy argumentując je korzystnym wpływem na brytyjską gospodarkę, a także znaczącym wkładem do brytyjskiego budżetu w postaci opłacanych podatków.

W zeszłym roku University College London przeprowadził badania, z których wynikało, że imigranci, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii po roku 2000, mieli istotny wkład w brytyjskie finanse.

Według Rawthorna natomiast masowa imigracja nie przynosi państwu brytyjskiemu żadnych ekonomicznych korzyści, a nawet jeśli takowe się pojawiają, przewyższają je koszty związane z przeludnieniem, które ma wpływ na cenę nieruchomości, gruntów, sytuację w szkolnictwie, szpitalach, transporcie oraz zmniejszające się zasoby wody.

Te czynniki prowadzą z kolei do pogorszenia się standardu życia mieszkańców Wielkiej Brytanii. Według Rowthorna jedyny pozytywny wpływ zwiększonej liczby imigrantów na Wyspach jest związany ze wsparciem systemu emerytalnego ze strony pracujących młodych ludzi.

David Cameron obiecał zmniejszyć napływ imigrantów do 100 tysięcy rocznie. Office for National Statistics twierdzi, że wynosi on obecnie 200 tysięcy.

Rowthorn informuje, że zgodnie z obecnymi danymi populacja Wielkiej Brytanii wzrośnie do 20 milionów w ciągu następnych 50 lat i do 29 milionów w ciągu 75 lat.