Życie w UK
Home Office groziło żonie Polaka deportacją! Kobieta otrzymała jednak skuteczną pomoc
Home Office groziło deportacją żonie Polaka pochodzącej z Japonii, odebrało jej zasiłek na dziecko oraz unieważniło jej prawo jazdy, mimo że kobieta mieszka legalnie w Wielkiej Brytanii od lat.
Dziennik „The Guardian” przytacza historię Polaka i jego żony pochodzącej z Japonii, która ma za sobą ciężką 2-letnią przeprawę z Home Office. Japonka, Haruko Tornioka, która jest fotografem, została pozbawiona zasiłku na dziecko, unieważniono jej prawo jazdy, grożono jej deportacją, a także rozdzieleniem z jej 8-letnim synem.
Kobieta opowiedziała dziennikarce „The Guardian”, jak jej życie „wywróciło się do góry nogami” i była zmuszona do zwrócenia 5 tysięcy funtów, które wcześniej otrzymała w ramach zasiłku na dziecko. Ponadto kazano jej zgłaszać się do centrum imigracyjnego Home Office raz w miesiącu pod groźbą deportacji.
Mimo sprzeciwu z jej strony oraz wielu telefonów do urzędu, Haruko Tornioka otrzymała informację, że ma sześć dni na opuszczenie Wielkiej Brytanii. „Oznaczało to, że mogli przyjść i mnie aresztować. Byłam naprawdę przerażona. Bałam się, że ktoś zapuka do moich drzwi i rozdzieli mnie z synem oraz z moim mężem” – powiedziała kobieta.
Brytyjski rząd apeluje do imigrantów z UE: "Zostańcie! Jesteście dla nas cenni”
Mąż Haruko, który jest Polakiem i pracuje jako oświetleniowiec w branży filmowej, powiedział: „Potraktowano ją jak kryminalistkę”. Kobieta uparcie szukała jednak pomocy i zwróciła się o nią do organizacji unijnej Your Europe Advice, która potwierdziła, że jest ona w pełni uprawniona do mieszkania na Wyspach wraz ze swoim mężem.
Obecnie adwokat Japonki może złożyć w sądzie sprawę przeciwko Home Office, które postępowało wobec niej bezprawnie grożąc jej deportacją. Nakaz opuszczenia kraju przez Japonkę został anulowany dopiero w ubiegłym tygodniu, po tym, gdy Haruko Tomioka zgłosiła się do rządowego oddziału „returns preparation team”, gdzie po raz pierwszy od dwóch lat została wysłuchana przez urzędniczkę i dowiedziała się, że nie powinna dostać listu z nakazem opuszczenia Wielkiej Brytanii.