Styl życia

Futbol z palcem w…

Żaden zdrowy, normalny facet raczej nie wyrazi entuzjazmu na próbę wtargnięcia przy pomocy palca w zakończenie przewodu pokarmowego. Na każdą tego rodzaju nieproszoną ingerencję jakby się odwinął, jakby trzasnął w fizjonomiczną aparycję właściciela wskazującego, czy też środkowego intruza, to mielibyśmy sposobność raczyć się widokiem klasycznej ewolucji zwanej potocznie „nakrycie się nogami”.

 

Sprawca dokonanej przy pomocy rękoczynu przemocy nawet nie musiałby się specjalnie lękać kary za wzięcie swojej sprawy w swoje ręce, znaczy wymierzenia we własnym zakresie sprawiedliwości za pogwałcenie miru części ciała uchodzącej powszechnie za intymną raczej. Okazuje się jednak, że istnieją obszary, na których jednoznacznie obsceniczne w swej wymowie zachowania uchodzą bezkarnie, ba! Objęte są nawet ochroną. Te enklawy daleko posuniętej tolerancji to… piłkarskie boiska. Miał o tym dyskusyjną frajdę przekonać się na własnej d.., no, ciele, futbolista Polonii Warszawa – Euzebiusz Smolarek. Piłkarz za sprawą wspomnianego elementu składowego swej anatomii, trafił ostatnio na czołówki prasowych łamów. Na próżno wertować bogate annały piłki nożnej nad Wisłą, by znaleźć równie głośną część ciała „na cztery litery”. Mamy do czynienia z sytuacją pt. „zawsze musi być ten pierwszy raz”. O co konkretnie poszło?
 
Wokół tyłu Euzebiusza

Podczas spotkania Ekstraklasy pomiędzy Polonią Warszawa a Lechem Poznań jak zwykle przy okazji tego rodzaju okoliczności dochodziło do licznych spięć, stanowiących swego rodzaju wentyl dla nadmiaru adrenaliny nagromadzonej w organizmach górą dwudziestki graczy. Jedno z nich, w 62. minucie meczu, okazało się jednakże dosyć drastyczne w skutkach. Blaknąca gwiazda Polonii – Euzebiusz Smolarek uderzył poznańskiego Kolumbijczyka Manuela Arboledę. Smolarkowi za sprawą arbitra zrobiło się cokolwiek czerwono przed oczyma. Na nic zdały się tłumaczenia, że jego ręka został wprawiona w ruch na skutek impulsu, który pochodził z jego odbytu. System nerwoowy został bowiem postawiony w stan alarmu w efekcie próby włożenia przez Kolumbijczyka palca we wspomnianą część ciała. Na nic zdały się te wyjaśnienia. Warszawianin musiał skierować się w kierunku szatni. Sprawa niczym najsilniejszy magnes przyciągnęła uwagę wścibskich mediów, które – dosłownie i w przenośni – zaczęły robić Smolarkowi wokół tyłka. „Jak mu przeszkadza, że inny zawodnik dotyka go w plecy czy nawet w tyłek, to niech po prostu przebiegnie na drugą stronę, albo zmieni dyscyplinę sportu – radził Arboleda Smolarkowi za pośrednictwem mediów.

 

 
Wyrozumiały prezes

Ciąg dalszy afery miał miejsce na posiedzeniu Komisji Ligi Ekstraklasy SA. Po zapoznaniu się z całym zajściem i oszacowaniu win piłkarzy postanowiono dać wolne futboliście „Czarnych Koszul” w trzech kolejnych meczach. Ponadto z jego konta bankowego na poczet grzywny zniknie kwota pięciu tysięcy złotych. Jak prawdziwy „chłop z jajami” zachował się natomiast przełożony Smolarka czyli prezes warszawskiego klubu Józef Wojciechowski. – Rozmawiałem na ten temat z kilkoma ludźmi, słuchałem co mówi opinia publiczna, przeglądałem prasę. To bardzo niejednoznaczna sytuacja. Ostatecznie postanowiłem, że żadnej kary nie będzie – wyznał prezes, który raczej słynie z surowej ręki wobec każdego obscenicznego zachowania swoich podopiecznych w stosunku do obowiązujących na murawie reguł. Tym razem potrafił zrozumieć pobudki jakimi kierował się Ebi.
 
Co wolno na murawie?

Przypadek Smolarka stanowi jedynie interesujący przyczynek do większego tematu dotyczącego zachowań bohaterów piłkarskich spektakli, a które umykają zazwyczaj uwadze kibiców zgromadzonych na trybunach. Nasi młodzi piłkarze z kadry U-15 podczas konfrontacji z Serbami, byli… podszczypywani w pośladki. Były prezes PZPN, Michał Listkiewicz, który był też arbitrem z międzynarodowymi papierami wspomina obrońców, wychodzących na boisko, a wyposażonych w szpilki, agrafki. Ciągnięcie rywali za przyrodzenie też ponoć jego zdaniem nie należało do rzadkości. Dziwne, że jakoś wcześniej nie obiło mi się o uszy, by jakiś gość z gwizdkiem wywalił kogoś z boiska za tego rodzaju czyn. O tempora, o mores! – chciałoby się zakrzyknąć. Czy jednak grożą nam jakieś przeobrażenia w futbolowej obyczajowości? Jeśli tak, to w którą stronę…?

Aha, jeszcze jedno. Niebawem prezydent Bronisław Komorowski może sprawić, że Arboleda będzie do dyspozycji selekcjonera naszej kadry narodowej. Wojewoda wielkopolski stosowne kwity podesłał już do Pałacu Prezydenckiego.
                       

Jerzy Kraśnicki
 

author-avatar

Przeczytaj również

Kobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnychLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnych
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj