Życie w UK
Felieton: My dogonimy gepardy, a wy żółwie
Premier Polski Donald Tusk – teoretyk dobrobytu Polaków, wizjoner świetlanej przyszłości swoich rodaków i skarbnica dobrych rad ogłosił, że mniej więcej za 7 lat Polska dogoni średnią europejską, a emigracja bliska będzie zeru.
Pan premier nie musi się nikomu tłumaczyć skąd u niego taka wizja polskiej przyszłości: czy to rada wróżki zatrudnionej na cały etat w polskim Sejmie, która z kuli czyta naszą przyszłość, czy to pani sprzątająca sejmowe korytarze rzuciła półżartem-półserio – tego się nie dowiemy.
Pan premier podczas konferencji w Bartoszycach powiedział, że Polacy już nie tak chętnie wyjeżdżają z kraju w celach zarobkowych i rzucił nawet magiczną liczbą: 100 tysięcy. 100 tysięcy ludzi napisało maila/SMS-owało/telefonowało do doradców pana premiera i mówiło: „a co tam, miałam/łem wyjechać do Wielkiej Brytanii, ale tam takie dziadostwo, że mi się odechciało. Swoją przyszłość widzę w Polsce!”?
Widać jesteśmy bardzo karni i wylewni, skoro ogólnie dostępne dane mówią coś zupełnie przeciwnego. Bez czarodziejskiej kuli, bez haseł przedwyborczych wiemy, że na naszych oczach dokonuje się druga fala emigracji.
Z Polski wyjeżdżają ludzie, którzy są już doskonale przygotowani na to, co chcą od siebie dać i czego oczekują w zamian od państwa, w którym się osiedlą. Niewielu z nas chce wracać do kraju politycznego pustosłowia i pustogłowia.
Lata imigracji nauczyły nas na pewno jednego: nie piękne słowa, nie dobrze ostrzyżona głowa, ale konkretne działania są dla nas najważniejsze. „Jak się robi dobrze, to się zarobi” – mówił premier. Gdyby to mówił brytyjski polityk – zgodziłabym się, ale Pan Panie Premierze Tusk?