Felieton: Murzyn + tęcza + krzyż = ???

W deklaracjach Polak stroni od rasizmu, jest tolerancyjny, no i oczywiście religijny. Ale niech tylko wejdzie mu w drogę Czarny, niech postawią mu tęczę na jakimś placu lub niech usuną krzyż skądkolwiek, a piękna teoria wnet weźmie w łeb. Rasizm, tolerancja, religia: oto trzy najbardziej zapalne wyrazy polskiego słownika. Szczególnie, gdy podane razem.

Mówi się, iż najlepszym sposobem na poznanie charakteru przyszłego zięcia jest podanie mu wódki lub namówienie na partyjkę pokera.

Przy emocjach, powiadają, na jaw wychodzi prawdziwe oblicze człowieka. Proponuję Ci więc dziś, Drogi Czytelniku, grę, tyle że nie w karty, a w skojarzanki.

Znasz ją zapewne: prowadzący grę podaje trzy, na pozór niezwiązane ze sobą wyrazy, zadaniem zaś uczestników jest odgadnięcie wyrazu, który wszystkie trzy wyrazy – zagadki łączy w jedno nowe hasło. A więc: gotowi?

Spójrzmy teraz ponownie na tytuł: tam mamy nasze wyrazy – zagadki. Pierwszym z nich jest „Murzyn”.

Murzyn, albo Czarnoskóry, to osobnik odmiennej rasy niż np. Polak, oryginalnie wywodzący się z kontynentu afrykańskiego. Najbardziej znany polski Murzyn to oczywiście BigCycowy Makumba, śpiewający „I nikt tu nie lubić czarny człowiek”.

Notabene, jakże wielka była obraza pewnych środowisk na te słowa. My, rasiści? No co Pan!? Toż my kochamy wszystkie nacje, a Czarnoskórych oraz Żydów to już najbardziej! Teraz drugi wyraz: tęcza.

Tęcza jaka jest, każdy widzi, choć niektórzy dopatrują się w niej znacznie więcej, nie tylko całego spektrum widocznych fal, zwanych kolorami, ale i – równie widocznych – konotacji seksualnych tejże.

Tęczowe fale wyczuwalne są szczególnie podczas „patryjotycznych” demonstracji oraz pokazów ogni (nie sztucznych).

I wreszcie ostatni człon naszej zgadywanki: krzyż. Krzyż, czyli – co wiadomo wszem i wobec – symbol polskiej religijności, a od czasów zawieszenia go pod osłoną nocy na sejmowej ścianie, także symbol „otwartości”.

Zanim jednak spytam Cię, Drogi Zgadywaczu, czy przyszło Ci już do głowy jakieś hasło, rzuć proszę okiem na zdjęcie instalacji, którą miałem przyjemność odkryć w podlondyńskim Hemel Hempstead. Co my tu mamy?

Ano mamy pomnik z charakterystycznym makiem na cześć ofiar wojny (tj. brytyjskich patriotów), za pomnikiem mamy krzyż, czyli symbol chrześcijaństwa – a nad tym wszystkim góruje tęcza, czyli symbol tolerancji i pojednania. Dla uzupełnienia sceny, w tle, chodnikiem idzie Czarnoskóry. I tyle.

Znaczy się, wynik owej skojarzanki dla przeciętnego Wyspiarza to NORMALKA. W tym momencie, na usta aż ciśnie się pytanie: a ile czasu taka instalacja ostałaby się w naszej ojczyźnie…?

Przypomnijmy: mamy krzyż, czyli symbol religijności, a dla niektórych również patriotyzmu, zaraz obok niego tęcza, czyli symbol „wstrętnego gejostwa”, a jakby tego było jeszcze mało, chodnikiem sunie najprawdziwszy „Czarnuch”. Jezusmaria, toż to lewacko-syjonistyczna prowokacja, toż to obraza uczuć religijnych, a nawet patriotycznych!

Co do hasła, nie będę Ci, Drogi Zgadywaczu, niczego sugerował. W zamian powiem tylko tak: Ludzie! Cieszmy się, że mieszkamy w kraju, w którym takie instalacje dla nikogo nie są dwuznaczne.

Cieszmy się z faktu, iż nikt chcący uchodzić tutaj za odpowiedzialnego obywatela nie ośmieli się wspierać aktów wandalizmu (fizycznego, bądź werbalnego) pod adresem powyższej kombinacji.

A już z pewnością, od takich śmiałków odetnie się każdy rozsądny, kochający swoją ojczyznę polityk. A czy Ty, Drogi Wyborco, umiesz rozpoznać takich polityków na swojej ziemi?