Życie w UK

Dwie połówki jednego miasta

„To był najlepszy czas, to był najgorszy czas” – pisał Karol Dickens w „Opowieści o dwóch miastach”. Dokładnie to samo można powiedzieć o pewnym tygodniu w lipcu, pięć lat temu, który na zawsze zmienił oblicze Londynu.

Dwie połówki jednego miasta

– Żyjemy w centrum świata – mogli pomyśleć mieszkańcy Londynu w sobotę, 2 lipca 2005 roku. Aż 200 tys. osób zebrało się wtedy w Hyde Parku, żeby posłuchać koncertu „Live 8”. Wystąpiły największe gwiazdy: Paul McCartney, U2, Elton John, Madonna i Mariah Carey, wokalistów zapowiadał Brad Pitt. 4 dni później londyńczycy dowiedzieli się, że ich miasto zostało wybrane na gospodarza Igrzysk Olimpijskich 2012. – Mieliśmy wszystko, jak mawiają Amerykanie. A parę chwil później, nie mieliśmy już nic – wspomina ze łzami w oczach 60-letni John Patrick, kierowca autobusu. John zazwyczaj jeździł trasą prowadzącą przez dworzec King’s Cross, który służył też jako stacja metra. 7 lipca 2005 roku został w domu, miał grypę. – Pamiętam ten dzień jak dziś, bo było bardzo ciepło. Cieszyliśmy się z żoną jak dzieci, że Londyn będzie stolicą olimpijską. I narzekałem, że tak ciepło, a ja jestem chory. A potem włączyłem radio i zamarłem – opowiada Brytyjczyk.

Krwawa godzina
Dokładnie dziesięć minut przed godz. 9 rano, pod koniec godziny szczytu, w trzech pociągach londyńskiego metra – przy stacjach Liverpool, King’s Cross i Edgware Road – wybuchły bomby. Oszalały, zakrwawiony tłum próbował wydostać się z metra. Na stacjach i na ulicach dezorientacja i chaos. Do miasta wkroczyła armia, latały helikoptery, zawyły syreny. To nie był koniec tragicznych wydarzeń. Kilka minut przed dziesiątą, w pobliżu Tavistock Square wybuchł autobus nr 30. – Urwało dach, wszędzie leżą trupy, oddzielnie głowy, ręce – płakała kobieta, jeden ze świadków ataku, przed kamerą jednej z telewizji.
Cały Londyn zamarł wtedy w przerażeniu. Stanęła komunikacja miejska, mało kto tego dnia normalnie pracował. Potężne eksplozje zabiły w sumie 52 osoby, ponad 700 zostało rannych. W zamachach, do których przyznała się później zupełnie nieznana Tajna Grupa Dżihadu Al-Kaidy w Europie, zginęły też trzy Polki: 23-letnia Monika Suchocka, 29-letnia Karolina Glueck oraz 43-letnia Anna Brandt. Tego dnia do rozpaczających Brytyjczyków dołączył cały świat. W całej Unii Europejskiej ogłoszono stan alarmowy, parlamenty w większości krajów uczciły pamięć ofiar minutą ciszy.
Jak podawały później brytyjskie media, trójka zamachowców była muzułmanami i znała się z Leeds. Czwarty z nich mieszkał w Luton. Nie byli notowani przez policję, a część miała rodziny i uważała się za Brytyjczyków. Dwójka zostawiła po sobie taśmy wideo. Mężczyźni tłumaczyli w nich, dlaczego zdecydowali się na tak okrutny akt przemocy na niewinnych ludziach. – Jesteśmy żołnierzami, a tutaj jest wojna. Wasz demokratycznie wybrany rząd kontynuuje bestialską rzeź na naszych braciach w różnych zakątkach świata. A wy ich wspieracie – mówił surowo Mohammad Sidique Khan. Jego słowa wyemitowała we wrześniu, kilka miesięcy po zamachach, telewizja Al Jazeera.

Żyjesz?
Wiele osób, które mieszkało wtedy w Londynie twierdzi, że zapamiętają ten dzień do końca życia. Bartek, księgowy, pracował wtedy niedaleko Liverpool Street i do pracy chodził pieszo, na 9.30. Tego dnia w ogóle nie wyszedł z domu. – Siedziałem przyklejony do telewizora, a na moją komórkę co pięć sekund dzwonił ktoś z Polski z rozpaczliwym pytaniem: Żyjesz?! – opowiada dzisiaj. Jego siostra z mężem mieszkali na Ealingu. Bartek pamięta, że przyjechali do niego wieczorem, spakowani. Kilka tygodni później wyjechali z Londynu do Polski. – Dla wielu ludzi traumą było samo wejście do metra. A jak inaczej podróżować po mieście, które jest tak ogromne? – mówi Bartek. 
W tym roku przypada piąta rocznica tragicznych wydarzeń 7 lipca, zamachu określanego na Wyspach skrótem 7/7. Rodziny ofiar spotkały się przy pomniku pamięci, otwartym w ubiegłym roku w Hyde Parku momumencie, który składa się z 52 kolumn. Po jednym na każdą zmarłą w zamachach osobę. Tyle że w tym roku nie było żadnej oficjalnej uroczystości. Premier David Cameron przekazał wieniec z ręcznie napisaną dedykacją przez jednego z przedstawicieli rządu. Na spotkaniu z rodzinami ofiar nie pojawił się też burmistrz Londynu, Boris Johnson. Skromną uroczystość i minutę ciszy zarządzono w ratuszu na godziny popołudniowe. – Nie rozumiem nieobecności premiera. To był zamach na nasz kraj, nie jakaś lokalna tragedia – podkreślał z rozczarowaniem Graham Foulkes, który 7 lipca stracił w zamachach 22-letniego syna.

Hidżab i dżinsy
Po tragedii w londyńskim metrze w Wielkiej Brytanii rozpoczął się nowy okres w walce z terroryzmem – zwiększono wydatki na bezpieczeństwo, rząd Gordona Browna wprowadził też instytucję aresztu domowego dla podejrzanych o działalność terrorystyczną. Rozpoczęły się też dyskusje o wpływie imigracji na życie społeczne i skutkach wielokulturowości. Stopniało zaufanie do wyznawców islamu, setek kobiet w burkach czy mężczyzn z brodami przechadzających się po dzielnicy Whitechapel. Wielu komentatorów zauważa jednak, że w porównaniu do reakcji Amerykanów na 9/11, poziom tolerancji w brytyjskim społeczeństwie nie uległ drastycznemu pogorszeniu. – Te pięć lat temu, mimo wszystkich różnic: religijnych, ekonomicznych i klasowych, londyńczycy stali się jednością. Pamiętam taką scenkę, która działa się w okolicy multikulturowego Edgware Road. Poraniona muzułmanka w hidżabie płakała, pocieszana przez przypadkowego przechodnia, młodego białego chłopaka w obcisłych dżinsach. To był wzniosły moment – wspomina publicystka dziennika Independent, Yasmin Alibhai-Brown.
Aleksandra Kaniewska / Fot. Getty Images

 

author-avatar

Przeczytaj również

Polka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świeciePolka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świecieW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu ręki
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj