Życie w UK
Dwa oblicza siatkarskich porażek
Zamiast szalejących z radości Polaków na trybunach częściej oglądamy zafrasowanego Andreę Anastasiego. Nie tak miały wyglądać występy naszych siatkarzy w Londynie.
Polscy siatkarze w fatalnym stylu przegrali z Australijczykami i sami pozbawili siebie pierwszego miejsca w grupie, gwarantującego ćwierćfinały z najsłabszym teoretycznie przeciwnikiem, czyli Niemcami. Na drodze do złota mogli stanąć Brazylijczycy albo Rosjanie. Limit porażek nie wyczerpał się po przegranej z Bułgarią. W walce z teoretycznie słabszym przeciwnikiem biało-czerwoni w niczym nie przypominali zespołu, który pokonywał Brazylię i gromił rywali w Lidze Światowej. Co się stało z naszym zespołem? Czy zlekceważyli swoich rywali? W tej chwili chyba nikt nie potrafi odpowiedzieć na te pytania. Znacznie lepiej od podopiecznych Anastasiego zaprezentowali się Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel. Po wspaniałej walce, o jedną piłkę meczową, przegrali w ćwierćfinale turnieju siatkówki plażowej z brazylijską parą Alison-Emanuel, będącą murowanym kandydatem do złota.