Styl życia
Dwa oblicza
Rewanże niemiecko-hiszpańskich półfinałów Ligi Mistrzów przebiegały w zupełnie odmiennych nastrojach. O ile Real udowodnił, że można przegrać z honorem, walcząc do ostatniej sekundy, o tyle Barca dała popis prawdziwej, piłkarskiej indolencji.
Bayern przyjechał na Camp Nou i przejechał się po „Dumie Katalonii” 3:0. Hiszpańskiego cudu nie było, więcej – Barcelona bez Leo Messiego zaprezentowała się po prostu fatalnie. Brakowało pomysłu na ofensywę, mnożyły się indywidualne błędy i nie było piłkarza, który mógłby wziąć odpowiedzialność za losy tego spotkania. A Bawarczycy? Grali swoje, choć strzelać zaczęli dopiero w drugiej połowie. Na Santiago Bernabeu Borussia przyjechała również po wygraną, ale „Królewscy” ani myśleli oddawać pola. Walka szła wet za wet, a gdy wydawało się, że mecz skończy się wynikiem 0:0, coś drgnęło. W 83. minucie do siatki trafił Benzema, potem gola dołożył Ramos i wiara u piłkarzy Jose Mourinho w awans wróciła. Ostatnie minuty to huraganowe ataki Realu i rozpaczliwa obrona BVB, ale wynik już nie uległ zmianie.