Życie w UK

Doda to nie Shakira…

… Wisła Kraków SA to nie FC Barcelona. Trzeba przyznać, zestawienia dosyć odważne i jest w stanie sprawić, że twoja fizjonomia w jednej chwili zacznie przybierać wygląd oblicza dmuchanej lalki z sex shopu – z rozwartymi jakby ze zdziwienia ustami, znaczy. Obie wspomniane panie dzieli niewyobrażalny dystans.

Cóż, chyba jedyny wspólny punkt, to wywalczenie w minionej edycji rozgrywek tytułów mistrzowskich w swoich krajach. Chyba? Na pewno! „Duma Katalonii” zwyciężyła w gonitwie po mistrzowską „michę” w rywalizacji jednej z najsilniejszych lig globu. Po drodze musiała uporać się z natrętami kierowanymi przez niejakiego Jose Mourinho, zwanego skromnie „The Special One”. Żeby to jeszcze był koniec! Nie tak dawno obiekt Wembley Stadium piłkarze „Barcy” opuszczali w zdecydowanie pogodniejszych nastrojach niż futboliści Manchesteru United, czyli ich rywali w finałowej fazie Lig Mistrzów. Chyba mało kto wie, że zawodnicy „Barcy” najlepiej posługują się nie tylko nogami piłką mającą obwód zbliżony do 70 centymetrów, ale także są wirtuozami w ręcznej obsłudze piłki o gabarytach o około 10 centymetrów skromniejszych. W finałowym meczu Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych FC Barcelona rozprawiła się z Renovalie Ciudad Real.
Kopacze naszej krajowej Wisły z Krakowa mogą co prawda dumnie afiszować się tytułem mistrzowskim, ale… wywalczonym w jednej z lig o słabszym poziomie. Jeśli zaś chce zbliżyć się do pucharu, będącego trofeum za triumf w Lidze Mistrzów, to pozostaje im pofatygować się do stolicy Katalonii, gdzie znajduje się w specjalnej gablocie.

Niebo a ziemia

Porównanie sportowych kwalifikacji futbolistów z Krakowa i Barcelony to – trzeba przyznać – zadanie dosyć trudne, by nie rzec nierealne. Coś jak przysłowiowe „niebo a ziemia”. Baron Pierre de Coubertin zszedł z tego świata dostatecznie dawno, by zapomnieć o co chodziło w głoszonych przez niego teoriach dotyczących zmagań na sportowych arenach. Dziś już mało kto zaprząta sobie głowę archaicznymi pierdołami o jakiejś tam szlachetnej rywalizacji itd. Prawda jest brutalna – dziś o wyniku sportowym decyduje tylko i wyłącznie kasa. Dla przykładu budżet klubu FC Barcelona w sezonie 2009/2010 zamknął się kwotą  325,9 miliona funtów. Prawda, że sporo? Tymczasem budżet Wisły w minionym sezonie szacowany był w granicach około… 50 milionów, tyle że wyrażony jest w złotówkach. W funtach to coś powyżej jedenastu zaledwie „baniek”. W zasadzie każde zestawienie o finansowym podłożu kładzie na łopatki najlepszą polską jedenastkę. Simon Chadwick, spec od sportowego marketingu z Coventry University, opierając się o oficjalne dane UEFA, dotyczące nagród finansowych dla uczestników Ligi Mistrzów, wartości praw telewizyjnych i potencjalnych zysków marketingowych, wyliczył że „Barca” za swój triumf może dorzucić do swojego przepastnego bankowego konta nawet 180 milionów dolarów. Wisła natomiast z tytułu praw telewizyjnych zarobiła w sumie 10 milionów 972 tysiące złotych, z czego 3,55 mln to stała kwota, 3,34 mln za miejsce w lidze na finiszu rozgrywek  i wreszcie 4,082 mln za transmitowane mecze.

Z Shakirą na scenie

Zasobniejsze portfele piłkarzy mają bezpośrednie przełożenie na ich – hmmm, nazwijmy to – atrakcyjność osobistą. Dosyć nietypowy sposób fetowania mistrzowskiego sezonu zaordynowała kolumbijska gwiazda Shakira kilku piłkarzom Bracelony. Zaproszeni na scenę podczas jej koncertu musieli… naśladować jej dopracowany do perfekcji taniec brzucha. No, może bardziej na miejscu będzie stwierdzić chodziło o rytmiczne ruchy części ciała znajdującej się odrobinę niżej i z odwrotnej strony. Obecność piłkarzy na koncercie Shakiry, to nie przypadek. Jest ona partnerką obrońcy „Dumy Katalonii” – Gerarda Pigue. Apanaże zarabiane przy ulicy Reymonta w Krakowie stawiają Shakirę, i jej podobne, poza możliwościami piłkarzy z Grodu Kraka. Doda – to chyba Himalaje ich aspiracji. Kiedyś wspiął się na nie Radosław Majdan, który dwukrotnie z „Białą Gwiazdą” sięgał w przeszłości po tytuł mistrza Polski. Moją muzyczną wrażliwość na kobiecy wokal kształtowały w przeszłości Kora, Beata Kozidrak, Urszula, Małgorzata Ostrowska, Wanda Kwietniewska czy Martyna Jakubowicz, w doniesieniu do krajowej sceny. Miałbym teraz sprzeniewierzyć się im i zacząć wsłuchiwać się w dźwięki wydawane przez Dodę? To jakbym uciekł z łóżka Miss World i wskoczył pod kołderkę do bliźniaczej siostry Quasimodo. Przypuszczam, że zapędy wokalne Dody byłyby przyjaźniejsze dla narządu słuchu, gdyby nie poobkładała silikonem organu odpowiedzialnego za oddech, mającego kolosalne znaczenie zarówno w przypadku popisów estradowych, jak i stadionowych. Swoją drogą to chyba wolałbym słuchać nagrań zarejestrowanych podczas porannej, okraszonej podśpiewywaniem, toalety wykonywanej przez piłkarzy klubu Wisła Kraków SA, niż przebojów proponowanych przez eks-połowicę jednego z nich!

Jerzy Kraśnicki
 

author-avatar

Przeczytaj również

Polka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świeciePolka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świecieW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu ręki
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj