Styl życia
Czytelnicy Polish Express stanęli w obronie POLSKIEGO JEDZENIA! Większość nie zgodziła się z obraźliwą opinią Brytyjczyka
Fot. Twitter
Na łamach Polish Express pisaliśmy niedawno o niestosownym wpisie brytyjskiego profesora dotyczącym pewnego przysmaku polskiej kuchni. Większość czytelników Polish Express z oburzeniem zareagowała na tweet Brytyjczyka i stanęła w obronie zróżnicowanej polskiej kuchni.
Wykładający na jednej z polskich uczelni prywatnych, profesor Ben Stanley, zdaje się nieco przesadził ze swoją krytyką polskiego przysmaku, jakim jest mięsna galaretka, zwana przez wielu zimnymi nóżkami. Oczywiście nikt nie odmawia Brytyjczykowi prawa do opinii (czy to na temat polskiej kuchni, czy też w jakiejkolwiek innej sprawie), ale wpis, w którym sugeruje się, że jakiś przysmak powstał z resztek jedzenia znajdywanych na dnie kosza na śmieci, można uznać za idący zbyt daleko. Albo za zwyczajnie obraźliwy.
Kuchnia polska vs kuchnia brytyjska
Jak można się było spodziewać, wpis brytyjskiego profesora mocno poruszył czytelników Polish Express. Wielu z nich, broniąc smaku galaretki, a szerzej – jakości polskiej kuchni w ogóle – przyrównało ją do kuchni brytyjskiej. Poniżej przedstawiamy wam najciekawsze komentarze, jakie pojawiły się w trakcie dyskusji:
- „Nie no przecież frytki w bułce czy biały chleb tostowy z masłem i bananem to rewelacja hahahaha”;
- „Brytyjczykom do kuchni Polskiej brakuje milion lat świetlnych, przykład jackpotato – fasolka i ziemniak”;
- „Gdyby nie inne narodowości, to dalej by jedli fish and chips”;
- „Pan profesor nie do końca zna nawet własną brytyjską kuchnię,bo jest to bardzo stara przystawka i nazywa się pigs head terrine,tylko ma inny kształt. Zamiast żelatyny gotuje się nóżki wieprzowe i dodaje mięsko. Taki nasz salcesonik w brytyjskim wydaniu. Gratuluje typowej buty”;
- „On chyba w życiu swoich "sausages" nie próbował. Smakuje i wygląda jak pies zmielony razem z budą”;
- „Co kraj, to obyczaj… Tylko że profesorek zapomniał dodać, że Anglia nie ma żadnych narodowych potraw. To , co uznawane jest za angielskie, wszystko jest napływowe, nawet wspomniane wyżej frytki z octem. Ich produkt wędlinopodobny, dawany do "angielskiego" śniadania ( frytki bekon, coś co jest kiełbaską, pomidor z rusztu, fasola w sosie pomidorowym i tosty) – to tak n prawdę zlepek kuchni niemiecko-włosko-francusko-meksykańskiej z dodatkiem wspomnianego czegoś kiełbasianego. W Polsce, jak ktoś pamięta stan wojenny i słynne parówki z papierem toaletowym, to ma obraz i smak ! Ale… Jak wspomniałem- profesorek ma angielskie podniebienie – Ble. Ble-ble”;
- „Nooo Brytyjczyk wypowiada się o potrawach . Gdzie ich narodową potrawą jest piątkowy chińczyk lub frytki z octem na bułce. Od stycznia w UK przysmakiem będzie ziemniak na wszystkie sposoby”.